Wpis z mikrobloga

Soylent - okiem dietetyka. W nawiązaniu do tego znaleziska: Soylent, czyli jak przestałem jeść

Pomysł takiego szejka, który zastępuje wszystkie składniki odżywcze jest bardzo ciekawy i pewnie w dalekiej przyszłości ludzkość będzie musiała się na coś takiego przestawiać. I eksperymentowanie z nim jest ważne, nawet jeśli są to „chałupnicze” eksperymenty.

Mam jednak kilka solidnych wątpliwości czy taki Soylent (w obecnej formie) będzie zdrowy na dłuższą metę:

1. Przyswajalność witamin i minerałów z suplementów jest z zasady mniejsza niż z jedzenia. Sprawę trochę poprawia fakt, że rozbija się to na kilka porcji, ale nadal może być niewystarczająca.

2. Preparat nie zawiera minerałów występujących w śladowych ilościach (np boru). W normalnej diecie nie jest to problem, bo gdzieś na nie na pewno trafimy tutaj nie ma takiej możliwości.

3. Preparat nie zawiera związków takich jak polifenole, antocyjany i szereg innych (czasem jeszcze nienazwanych i nie poznany) związków roślinnych, które mają ogromny wpływ na zdrowie.

4. Jest deficytowy w niektóre aminokwasy niebiałkowe (np. taurynę.

5. Przyjmowanie suplementów w tym suplementów dla sportowców wiąże się z pewnym ryzykiem przyjmowania zanieczyszczeń (metali ciężkich) i środków dopingujących. To może nie jest duży problem jeśli raz dziennie wypijasz odżywkę białkową, ale gorzej jak opierasz na tym dietę.

6. Być może coś jeszcze, co nie przyszło mi do głowy :)

Ostatecznie pomysł jest ciekawy i muszę pomyśleć nad tygodniowym #soylentchallenge (ktoś jeszcze?) ale na całe życie bym tego nie wprowadzał.

#soylent #dieta #liganuaki #medycyna #mikrokoksy
  • 26
pewnym ryzykiem przyjmowania zanieczyszczeń (metali ciężkich) i środków dopingujących. To może nie jest duży problem jeśli raz dziennie wypijasz odżywkę białkową, ale gorzej jak opierasz na tym dietę.


@DamianParol: No tutaj trochę Damianie prychłem, ale może źle rozumiem.

Odżywki białkowe zaliczamy już do środków dopingujących?
@DamianParol: Niektóre problemy można rozwiązać, dodając do pożywki (:P) liofilizowane, sproszkowane owoce (pomidory, papryka i inne). Wiem, że coś takiego można kupić, ale gdzie i w cenie się nie orientuję ;)
@Supermodern: do suplementów diety możesz dodać sproszkowaną pasteryzowaną kupę i raczej nikt się nie zorientuje. Dodawanie anabolików do odżywek jest producentom na rękę, a potem w klinice hipertensjologii wielka rozkmina skąd nadciśnienie u młodego pakera.
@DamianParol:

Tak, jest to nic innego jak podaż dodatkowych kalorii. Z tą suplementacją białkiem to jedno wielkie nabijanie koksów w balona przez sklepy z suplami. Podaż białka jaka jest w normalnej diecie jest wystarczającą aby mięso rosło.

Jedyny sensowny suplement, który nie szkodzi, powtarzam JEDYNY, to kreatyna.
@Gacrux:

BCAA tak. Karbo, czyli cukier, to nie suplement, tylko normalna rzecz występująca w diecie. Proponuję zwykły za 3 zł za kilogram.

Sam kiedyś jak koksowałem to wierzyłem w te bzdety, ale zmieniło się to wraz z nabyciem wykształcenia medycznego ;)