Wpis z mikrobloga

Hej, mam taki problem. W niedzielę zaprosiłem sąsiadkę na kawę, do lokalu. Randka się chyba udała, bo spędziliśmy tam prawie pięć godzin, rozmawiając o wszystkim. W poniedziałek wieczorem sama się odezwała, więc chyba nic nie spieprzyłem. No może trochę, jak już wracaliśmy wzięła mnie taka trema, że nie mogłem podtrzymać rozmowy na dłużej niż dwa, trzy zdania. To w sumie moja pierwsza randka z dziewczyną, i nie bardzo wiem co dalej zrobić. Gdzie (i kiedy) ją zaprosić? Bo kawiarnia znowu odpada, mogłyby nam się szybko tematy do rozmów pokończyć...

#bordoproblemy
  • 31
@skrytek: możesz powiedzieć że bardzo miło wspominasz ostatni wypad i na prawdę tak bardzo chcesz się spotkać że żadne inne miejsce nie przychodzi Ci do głowy, spytaj się czy ona ma jakiś pomysł. Wiedz jednak że są kobiety które chcą aby facet przejmował inicjatywę. Znajdź może więc w waszej okolicy punkt widokowy i nie mów jej gdzie idziecie/jedziecie (zabierz ją tam nocą lub późnym wieczorem, najlepiej o pełni księżyca)
zapomniałem napisać, że mieszkamy w tej samej kamienicy. Z kinem może być problem, bo dziewczyna jest bardzo skromna i nie pracuje. Drugą kawę musiałem jej siłą zamawiać, a o trzeciej nie było mowy.
@skrytek: w ogole to masz najmniejsze zmartwienie... gadaliscie dlugo a poem ona sie pierwsza odezwała. Więc jesteś na najlepszej pozycji! Ona tak na prawde ma w dupie miejsce na kolejna randke, ona po prostu chce sie ponownie z Toba spotkac... wiec bierz kino na jako pierwsza lepsza opcje, po kinie kawiarnia zeby pogadac 30min-1h... a potem walcie do Ciebie :D