Wpis z mikrobloga

@koszmareq69: Nie wiem...

Zbyt dużo romantyczności szybko się "przejada"?

Ja tam zamiast miłosnego w kółko biadolenia wolę faceta, który nie będzie mnie traktował cały czas jak księżniczkę, ale jak równą sobie. Żeby był inteligentny, żebym mogła z Nim porozmawiać na każdy temat, żebym miała w Nim oparcie.

Miłość miłością, ale ważne są też inne cechy...
@Siaa: Wyjątek od reguły? :D Wiadomo, że romantyczność to nie tylko kwiatki i podlizywanie się drugiej osobie...

@saginata: Ano uważam. Nie traktuję kobiet jak szmat, ważne są dla mnie uczucia czy życiowa mądrość, a nie jakieś totalnie przyziemne sprawy jak np. stan konta. Lubiłem zaskakiwać mojego różowego, a to książką, a to kwiatkiem i to, że się cieszyła sprawiało mi wielką przyjemność. Ogólnie jestem typem faceta, który kiedyś był normą,
Ja po byciu zdystansowanym i troche draniem(co poprawialo powodzenie) wrocilem do bycia sobą, tak z dusza romantyka i krece z dziewoja, której to się chyba podoba, wie, ze potrafię byc niegrzecznym ale i łagodnym....ale logiki różowego paska nigdy nie odgadniesz, wiec czas pokaże, która opcja lepsza.
@koszmareq69: Pewność siebie ma tu dużo do gadania, jako drań nie liczysz się z wieloma aspektami na które patrzy romantyk. To ty jesteś dla siebie najważniejszy, nie ona, jest Ci wtedy dużo luźniej, bo np. podbijasz do laski bo chcesz sobie potanczyc z jakaś ładna dziewczyna, zaspokoić swoją potrzebę, a nie pokazywać, ze Ci na jej widok prawie wyskoczylo serce.