Wpis z mikrobloga

@HomofobicalEuphoria: A czy Ty usunąłbyś chociażby zęba na życzenie swojego różowego?

Już nie bawiąc się w kwestie etyczne, to przede wszystkim jej ciało i ona będzie narażona na powikłania (zarówno metody farmakologiczne jak i operacyjne powodują skutki uboczne), psychiczne problemy również może mieć.

Więc uważam, że partner może co najwyżej kobietę poprosić, mogą dyskutować, ale ostateczna decyzja należy do kobiety. Facet może ją najzwyczajniej zostawić.
@psylocybina: Rozumiem twoje zdanie. Czyli facet albo ma się zamknąć i nie komentować, albo odejść.

Tylko o ile wiem to również dziecko faceta. Kobieta sama nie zapracowała na ciąże.

Inkubator jakim jest macica należy do kobiety, ale wkład jest własnością również mężczyzny. Pół na pół.

Ty jednak mówisz, ze facet nie ma prawa decydować o swoim dziecku.

Nie ma tez prawa kazać usunąć dziecka czym naraża się na koszta w postaci
@HomofobicalEuphoria: Nie, właśnie napisałam że może komentować, mogą rozmawiać, rozważać razem za i przeciw - ale uważam że nie może jej do tego zmusić wbrew jej woli. Po prostu.

Z tego co wiem, facet nie musi uznawać dziecka. A skoro tak bardzo nie chce żeby istniało, nawet kosztem zmuszenia ukochanej osoby do zrobienia czegoś wbrew sobie, bo jest częściowo JEGO, to taki trochę pies ogrodnika - "ja nie chcę mieć, ale
@psylocybina:

Wiem o co Ci chodzi. Tak mi się wydaje. Rozmowa w związku na pewno by miała miejsce. Może podświadomie odnosiłem się do sytuacji pokazującej fiasko edukacji seksualnej czyli szybkiego numerku bez zabezpieczenia gdzie decyzja jest miedzy dwoma obcymi osobami.

Facet może nie uznać dziecka jednak obowiązek alimentacyjny pozostaje, po prostu traci praw wobec potomka.

Co do zęba odpowiem wymijająco wprost: jakby się psuł to bym musiał :) i mnie by
@Sancho_Pansa:

Tak tylko to pokazuje jak dziurawe mamy prawo.

Jak postulowana przez feministki równość jest nie wykonalna.

Pokazuje, ze to mężczyzna de facto jest na mniej uprzywilejowanej pozycji.

Przy okazji pokazuje kompletne faktu jednego z fetyszy drugiej fali feminizmu czyli edukacji seksualnej.
@Nekron: W sytuacji o której mówisz, również uważam że to kobieta ma decydujący głos. Ale sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Wszystko rozchodzi się o istnienie i nieistnienie nowego człowieka.

Czy jeśli ojciec weźmie na siebie odpowiedzialność za wychowanie dziecka, czy ma prawo zmusić kobietę żeby 9 miesięcy je nosiła i urodziła? Okrutne, ale wciąż nie. Ale dobrze by się stało, jeśli kobieta by tak uczyniła i po wszystkim także się praw