Co sądzicie o zwracaniu się do kogoś w stylu "Pani Magdo", "Panie Piotrze"? Wg pasuje to, gdy rozmawiamy z kimś o podobnym stanowisku, choć czasami nawet wtedy wydaje mi się to nieeleganckie (np. w przypadku nowej znajomości). Ale z drugiej strony jak w danej sytuacji jest kilka osób tej samej płci i o tym samym stanowisku, to na samo "Proszę Pani", "Proszę Pana" mogą zareagować wszyscy, zamiast jednej konkretnej osoby.
@splasz: Ja często używam tej formy w pracy zwracając się do stałych klientów dużo starszych ode mnie (żaden z nich nie jest oburzony, bo często mi mówili żebym nie mówił im "proszę Pana" a na Ty przejść nie wypada czasami). Moim zdaniem to jest dobra forma ale chyba tak jak mówisz, nie na nowe znajomości
@splasz: w tej formie fajne jest to, że używa się wołacza, który powoli staje się już zapominany. Tzn jak się jest z kimś "na ty", to się mówi często "Piotrek, co myślisz", "Magda, co tam u Ciebie". A ta forma jednak wymaga odmiany "Panie Piotrku, pani Magdo". Z tej perspektywy jest interesująca i dodaje takiego smaczku rozmowie.
Jeśli to jest w ramach firmy czy innej społeczności, gdzie ludzie mniej więcej się znają, to jak dla mnie jest w porządku, ale mówienie tak do zupełnie obcej osoby jest nieco zbyt poufałe, moim zdaniem lepiej powiedzieć „proszę Pana/Pani”.
@splasz: To jest analogiczne do zwrotu "Państwo napiszą" i "Państwo napiszecie".
Pierwsza forma jest doniosła, którą stosujemy, gdy stosunek do tych osób jest poważny, uroczysty, oficjalny, po prostu bardziej grzecznościowy, a tę drugą, gdy możemy się spoufalać, dlatego profesorowie często mówią tak do swoich studentów.
#savoirvivre #pytanie #rozkminy #praca
Jeśli to jest w ramach firmy czy innej społeczności, gdzie ludzie mniej więcej się znają, to jak dla mnie jest w porządku, ale mówienie tak do zupełnie obcej osoby jest nieco zbyt poufałe, moim zdaniem lepiej powiedzieć „proszę Pana/Pani”.
Pierwsza forma jest doniosła, którą stosujemy, gdy stosunek do tych osób jest poważny, uroczysty, oficjalny, po prostu bardziej grzecznościowy, a tę drugą, gdy możemy się spoufalać, dlatego profesorowie często mówią tak do swoich studentów.