Wpis z mikrobloga

#praca #ratownik #basen #nocnazmiana #usa #coolstory

Jestem ratownikiem w aquaparku w USA który zatrudnia około 170 samych ratowników. Nie jestem rasistą, ale chciałbym zwrócić uwagę na nieporadność Afroamerykanów w kontakcie z wodą.

Wydaję mi się, że nie posiadają oni pewnej części mózgu odpowiadającą za zachowanie się w wodzie lub nawet kontakt z nią. W wielu przypadkach niewielka ilość wody potrafi całkowicie sparaliżować takiego człowieka. Szczęście takie, że są oni tego świadomi i w wielu przypadkach zakładają kamizelki ratunkowe. Postaram się opisać wam jak wygląda klasyczny dzień takiej rodziny w naszym parku.

Godzina 10:

Rodzina rozbija obóz w centrum parku i przez kolejne 2 godziny stara się zaznaczyć swoją obecność każdej osobie w parku.

Godzina 12:

Każdy już potrafi wskazać kto jest głową rodziny, kto kręci aferki, kto nie wie co robi w takim miejscu. Część rodziny udaję się na ekspansje najpłytszych basenów, żeby oswoić się z wodą, 30% z nich przyodziana w żółte kamizelki (czasami nawet samiec alfa). Zabawa na linach i siatkach trwa 2-3 godziny z przerwą na kurczaka.

Godzina 15:

Większość idzie na małe ślizgawki!!! Whiiii (małe ślizgawki kończą się basenem o głębokości 1,2m). One dzielą rodziny na tych co mają jaja i na tych którzy wpadli lansować się swoimi białymi skarpetkami do klapek (to prawda). Kontakt z tymi basenami często kończy się 20-30s. paraliżem, którey polega na staniu w miejscu i patrzeniu w niebo i nie reagowaniu na "polecenia" :P

Godzina 17 (godzina do zamknięcia parku)

Wytypowane jednostki udają się na największe atrakcje (w tym potocznie zwany "zaklinacz murzynów" kończący się basenem o głębokości 3m). Gdy bohaterowie rodziny wchodzą po schodach, reszta rodziny otacza basen kończący ślizgawki w oczekiwaniu na wybrańców. Zazwyczaj 75% z nich udaję się samodzielnie opuścić basen, reszcie trzeba pomóc. 25% z tych którym trzeba pomóc zazwyczaj się topi. Bohaterowie oklaskiwani są przez resztę gapiów otaczających basen w iście murzyńskim stylu (podskoki i teksty typu "Woooooooo" "OMG omg omg" "OH LORD, OH LORD"(z wskazywaniem nieba palcami)).

Przez 3 miesiące pracy tutaj wskakiwałem do wody po kogoś około 50 razy. Zazwyczaj są to dzieci i bohaterowie rodzin.
  • 27
  • Odpowiedz
@bbackbone: nie, po prostu gardzę takimi niżynami intelektualnymi, dla których kolor skóry wystarczy do oceny człowieka. sam jesteś białym gównem dla żółtych i z tym handluj, panie wielki nadczłowieku odważny. idź w twarz jakiemuś murzynowi to powiedzieć, skoro sądzisz, że Twoja opinia jest tak istotna :)
  • Odpowiedz
@Dnk: Witaj Cumplu. :) Dokładnie wiem o czym piszesz, bo sam pracowałem jako ratownik w USA.

Nie wiem czemu, ale czarni zawsze wydawali się mniej ogarnięci od białych. Aż się później przestałem dziwić, dlaczego na małej wielkości basen potrzeba mnóstwo ratowników.

W jakim stanie siedzisz?
  • Odpowiedz
@qusqui21: z tymi grubasami to mit, owszem sa ludzie otyli, ale w podobnej ilosci jak w Polsce, za to jest wiecej wysportowanych ludzi ;) Mielismy szkolenie 48h przed praca + raz w tygodniu mamy 1,5h powtorzenia wszysykiego co sie nauczylismy + codziennie sprawdzaja czy pamietamy jak sie robi reanimacje + raz na pare dni topi sie "aktor" zeby sprawdzic nasza czujnosc. W skrocie jezeli jakis grubas bedzie potrzebowac pomocy to jestesmy
  • Odpowiedz