Wpis z mikrobloga

Jak byłem w podstawówce, 6 klasa, potrącił mnie samochód na pasach i miałem szytą głowę. Nie pamiętam ile, ale chyba 6-7 szwów. Do szkoły poszedłem w czapce bo musiałem mieć wygolony w jednym miejscu łeb do szycia. Wychowawczyni wiedziała, inni nauczyciele nie. Największa menda której zdarzało się rzucać kredą a nawet kluczami w uczniów kazała mi od razu zdjąć czapkę. Mówię że wolałbym nie zdejmować a ona że jak nie zdejmę to idziemy do dyrektora. Zdjąłem i dosłownie małpę zgasiło. Powiedziała że mogę założyć z powrotem. Cała klasa klaskała.


#coolstory
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach