Wpis z mikrobloga

#fizyka #predkoscswiatla

W kosmosie (w próżni, tam gdzie nie ma grawitacji) jak coś wprawimy w ruch, to będzie to poruszało się w nieskończoność z taką samą prędkością (dopóki nie natrafi na jakąś przeszkodę).

Tak?

Jak przyspieszymy prędkość tego czegoś, to będzie o tyle poruszało się szybciej (i nie zwolni).

Tak?

No to wystrzelmy coś w kosmosie, zagnijmy tor np. dookoła Ziemi i za każdym okrążeniem przyspieszajmy prędkość tego w taki sposób, żeby nie traciło poprzedniej energii (nie wiem, np. jakimś magnesem odpychać czy coś). Byśmy to tak dużo razy powtarzali, aż by osiągnęło prędkość światła.

Gdzie popełniłem błąd?

Czy jak zakrzywimy tor tego czegoś, żebyśmy mogli wielokrotnie powtórzyć przyspieszanie, to energia będzie się traciła (przyciąganie Ziemi)? No to wystarczy rozwiązać ten problem? Albo przyspieszać z taką siłą, żeby za każdym razem była większa od tej traconej przez przyciąganie Ziemi.

A może nie da się wytworzyć takiej energii, żeby tak dużo przyspieszyć? A może przyspieszanie za każdym razem nic by nie dawało?

Nie wiem, nie znam się. Tak mi tylko do głowy przyszło. #januszefizyki
  • 9
  • Odpowiedz
@mk321: jeśli będziesz zwiększał prędkość to ten obiekt 'ucieknie' z pola grawitacyjnego Ziemi. Polecam poczytać o I i II prędkości kosmicznej.
  • Odpowiedz
@mk321: Pomijając to, że ciało ucieknie, to relatywistyczny ruch jednostajnie przyspieszony ma całkiem inną naturę niż w przybliżeniu nierelatywistycznym. Sprawdź hasło "ruch hiperboliczny". Nigdy nie osiągnie się prędkości światła.
  • Odpowiedz