Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?ę. Miałem takiego kumpla z osiedla którego znałem od siedmiu, może ośmiu lat. Niby spoko gość, pijaliśmy razem alko tyle razy, że policzyć bym nie dał rady, częściej to ja stawiałem- z racji wyższych zarobków od niego, dość często jakieś wspólne imprezki, wypady i tak dalej. Ogólnie miałem już wrażenie, że ja mogę na niego liczyć zawsze, a on na mnie. Kilka miesięcy temu sprzedałem auto po którym zostało mi takie radio samochodowe CD/USB/Aux, w sumie nic specjalnego, bo używki chodziły po ~230zł. Powiedziałem mu, że będę chciał je sprzedać, a o chciał je kupić. Jako że go znałem i nie zależało mi zbytnio na zarobku to zaproponowałem mu, że zejdę z ceną dla niego do 160zł. Cena podobno była dla niego okej i powiedział że kupi, tylko będzie miał kasę na to dopiero po wypłacie, ale zapytał mnie czy nie dałbym mu tego radia już teraz, a on mi kasę później odda. Myślę sobie - w sumie okej, bo po co ma leżeć u mnie w domu, jak może już z niego korzystać - w końcu znam go tyle lat to mnie w #!$%@? nie zrobi. No i mirki tutaj wylewam swoją frustrację. Macie pojęcie, że ten #!$%@? przez pierwsze trzy miesiące mnie zwodził, że w tym miesiącu nie da mi kasy bo coś tam, w tym nie ma bo cos innego, a potem przestał się całkowicie odzywać i zaczął unikać mnie jak ognia? Pół roku minęło a ten #!$%@? za wszelką cenę mnie unika, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na wiadomości. #!$%@? mać, jak można być takim gnojem, żeby dla tak śmiesznych pieniędzy zachować się jak skończona #!$%@?? W głowie mi się to nie mieści. Rozumiałbym, gdyby powiedział, że teraz nie ma całej kwoty, ale może mi zapłacić w ratach dajmy na to po 50zł. Ja bym w ogóle tej kasy nawet może i nie chciał gdyby zachował się jak człowiek, ale to jest jakaś #!$%@? umysłowa i totalne dno, żeby #!$%@?ć się na kumpla którego zna się od lat dla paru złotych. Szok #!$%@?. Dziękuję, skończyłem. #gorzkiezale #coolstory ##!$%@? #bekazpodludzi #truestory #oswiadczenie
  • 45
@pyskaty92: Ten to jeszcze pieniądze wisi to rozumiem, że można się nie odzywać. Ja znajomego kiedyś przez rok nie widziałem jak 20 zł pożyczył, a w tej samej klatce mieszkał. Ale co mój ziomek #!$%@?ł... znaliśmy się jakieś 4 lata, potem debil zaczął ćpać speeda, myślał że nie widać, a później całkiem mu #!$%@?ło... ktoś mu coś nagadał, on to sobie dopasował i #!$%@? do mojego różowegopaska wydzwaniał i zaczął coś
@pyskaty92: Ej dobra, mogę Ci sprzedać swoje radio, jak chcesz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pioneer na CD/mp3 (bez USB). Został mi po starym samochodzie. Stówka wystarczy. Deal? ( ͡ ͜ʖ ͡)
@pyskaty92: Współczuję znajomego i mogę się podzielić podobną historią. Kiedyś miałem takiego "kolegę", który zachował się podobnie, z tym że wyruchał mnie w ten sposób z dwoma rzeczami. Najpierw wziął jedną, potem drugą, nie żeby kupić tylko zwyczajnie pożyczyć. Po jakimś czasie chciałem zwrotu, to #!$%@? udawał że w ogóle nie wie o co chodzi i w żywe oczy się wypierał, że w ogóle to ode mnie brał. Nie były to
@bslawek tylko weź teraz wyczuj sytuacje, żeby go "trafić". Ja go przez te pół roku to go widywałem jedynie jak gdzieś tam autem po mieście jechał, to bym musiał za nim jechać, na osiedlu go nie widziałem - no wczoraj po raz pierwszy. Nie wiem którędy on do domu chodzi, żeby mnie nie spotkać, w końcu mieszka blok dalej.. :)
@pyskaty92: Nie czytałem komentarzy wyżej, bo tl:dr więc może podobny komentarz się już pojawił. Zauważ jeden plus tego wszystkiego (i wg. mnie to duży plus właśnie!) Miałeś cumpla, na którego mogłeś liczyć - tak myślałeś, a rozwiałeś tą wizje używanym radiem za 200 zł. Skoro masz kase i mówisz, że nawet dałbyś mu to za darmo, to nie żałuj. Przynajmniej wiesz z kim masz do czynienia i w czarnej godzinie będziesz
@pyskaty92: Takie cebulactwo w narodzie jest jak widać popularne, w moim przypadku "kolega" #!$%@?ł na 20 donaldów polskich przy zamawianiu pizzy, a wcześniejsze ustalenia mówiły o koszcie 50% na 50%. Wiem że to mała kwota, ale za to dobra nauczka po później okazał się #!$%@? także na innym polu.
@pyskaty92: nawet nie musisz nic zgłaszać na psach. Dzwonisz na komisariat, dowiadujesz się kto jest u tego #!$%@? dzielnicowym, opisujesz mu sytuacje i prosisz żeby poszedł z wizytą. Prawnie on mu nic nie może zrobić (jeśli nie zglosisz oficjalnie wykroczenia), ale czasem to wystarczy żeby janusz biznesu się obsrał, jak zobaczy psa w drzwiach. To takie ostrzeżenie, że jak się #!$%@?, to zglosisz na poważnie.
@pyskaty92:

@bgonzo: dowód zakupu był w kartoniku, a kartonik dostal on razem z radiem. Znalazłbym pewnie parę osób które poświadczyły by, że to radio należało do mnie, ale on się wyprze i powie że dał mi pieniądze i jak mu udowodnię, że było inaczej? sytuacja raczej bez wyjścia. @zdechly_jez obawiam się że spłynie to po nim jak po kaczce.

A jak on udowodni Ci ze dostałeś pieniadze? #lennyface