Wpis z mikrobloga

Wspominalem juz o tym, ale podziele sie raz jeszcze. Nienawidze wesel. Sa one niczym wiecej jak festiwalem obludy, prostactwa i idiotyzmu. Skupmy sie na sytuacji pary mlodej:

- zapraszaja pierdylion gosci,

- wydaja na organizacje kilkadziesiat tysiecy zlotych,

- czestokroc nie maja nawet pojecia kim sa ludzie, ktorzy bawia sie na ich imprezie,

- wartosc zawartosci kopert, ktora jest niejako celem, samym w sobie, po zsumowaniu, zazwyczaj jest nizsza niz koszt calego cyrku,

- hajs sie nie zgadza,

- zaczyna sie placz, bo swiezo upieczone malzenstwo mialo odkladac kase na wklad w mieszkanie/dom,

- profit?

Moim zdaniem, ludziom zaczyna brakowac piatej klepki. Najpierw trzeba bylo myslec, a pozniej robic. Cwaniacy to ci, ktorym rodzice sponsoruja balety, a zebrane podarki trafiaja na czysto w ich kiermany.

Nawiasem, nienawidze tanczyc. Nie nauczylem sie i nigdy nie naucze tanca towarzyskiego, nie mam poczucia rytmu, placza mi sie nogi. A presja rosnie wprost proporcjonalnie do ilosci zechalnego alkoholu, wyciagaja czlowieka od stolu rodzice, ciotki, wujkowie, loszki z ktorymi i tak nikt nigdy w zyciu by nie zatanczyl. Te #wef sa zawsze obstawione. Jak zyc panie premierze? Unikam wiec wesel jak ognia, nie chodze na nie, przede wszystkim, z osoba towarzyszaca i wymykam sie 'po angielsku' najszybciej jak tylko sie da.

#truestory #coolstory #sadstory #przegryw
  • 19
  • Odpowiedz
@Krs90: Nie podpieram scian, bo nie chodze na imprezy taneczne. Niektorzy nie lubia marchewki, inni laskotania, ja nie lubie tanczyc. Nie mysle o tym, nie jest mi zal, jest to po prostu element ktory nie istnieje w moim zyciu. Co do samych wesel, argument, ze popijesz i pojesz do mnie nie przemawia. Nauczylem sie dobrze gotowac, mam dwie rece, zeby przygotowac posilek, jak chce sie napic to kupuje butelke dobrego alkoholu,
  • Odpowiedz
@liberatetutemeexinferis: Kiedyś tez tak miałem, ale później się zestarzałem, wyluzowałem i mam w dupie że nie umiem tańczyć ważne żeby się pogibać trochę i pobawić, pośmiać i napić. Poza tym w twojej analizie wesela pomijasz aspekt celu w jakim jest realizowane bo zdanie że są nim prezenty to tak jak by kupić dom dla parapetówki :P

Najgorszy w weselach jest dzień po nich :D
  • Odpowiedz
@badylord: Generalnie, popieram teorie mojego kolegi, ktory zawsze powtarza, ze malzenstwa sa cudowne, dopoki nie skoncza sie placki z wesela. Pozniej zaczyna robic sie pod gorke. Zgodze sie, ze cel takiej imprezy nie moze byc traktowany czysto finansowo, ale po kiego grzyba organizowac duze wesele, a pozniej plakac, ze sie nie zwrocilo i nie bedzie jak zainwestowac we wlasne lokum? Co do tanca - nie chodzi juz o sam fakt braku
  • Odpowiedz
@liberatetutemeexinferis: Wiadomo jeden lubi inny nie i w sumie nie dziwie ci się w tym przypadku bo też mnie irytuje gdy ktoś mnie usiłuje zmusić do czegoś czego nie lubię a wyciągania do tańca na weselu nie brakuje :D Natomiast aspekt finansowy to cóż jeszcze nie byłem na weselu "nadętym" tak żeby kredyt ktoś musiał brać czy robił wesele gdy nie ma gdzie mieszkać. Pewnie po prostu tacy znajomi mi się
  • Odpowiedz
@liberatetutemeexinferis: Wiesz z tym robieniem pompy na 400 osób w cenie nowego auta z salonu to jest w myśl naszej starej, dobrej zasady "zastaw się a postaw się", po prostu trzeba się pokazać. A jak ktoś zechce zrobić małe skromne wesele tylko dla najbliższej rodziny i przyjaciół to jest potem skazany na ostracyzm. Też nie rozumiem, po co spraszać losowych ludzi "bo wypada", jak z nimi się nie utrzymuje kontaktu.
  • Odpowiedz
Unikam wiec wesel jak ognia, nie chodze na nie, przede wszystkim, z osoba towarzyszaca i wymykam sie 'po angielsku' najszybciej jak tylko sie da.


@liberatetutemeexinferis: jakbyś miał dziewczynę, która ci się podoba to byś tańczył. Ja 12 lat nie tańczyłem ,a w ostatnią sobotę nie miało to żadnego znaczenia kiedy to robiłem z NIĄ...
  • Odpowiedz
@liberatetutemeexinferis: siostra mojej robi wesele, 220 osob na jakiejs w #!$%@? sali

Oboje studenty gowno kierunkow, obije bez pracy, bez pieniedzy (ojce funduja impreze, ale po slubie kurek z kasa zakrecony), nie maja.gdzie mieszkac a mysla o kupnie dzialki i budowie domu xD wiec beda sie kisic z matko i ojce i moja w jednym domu ehh
  • Odpowiedz
@Messix: No i to jest nie halo. Takie sytuacje to grunt pod konflikt, a czasem nawet rozwod. Z gola dupa nie ma sie co pchac w malzenstwo. Jak wspomnialem wczesniej, muzyka gra, dopoki nie skoncza sie placki z wesela.
  • Odpowiedz
@liberatetutemeexinferis: No znajomi się właśnie hajtają, bo jak to dziecko już jest, a oni bez ślubu, na kocią łapę? Więc tak - jej starzy mają wielkie gospodarstwo, więc wyłożyli kilkanaście kafli na imprezę. Jego rodzina z kolei biedna, więc wzięli kilkanaście kafli (SIC!) kredytu, bo nie będą gorsi. Sukienki, kwiatki, setka gości i zarżnięte pół obory świniaków, plus morze wódki. Ja się #!$%@? pytam po co? To jest jakieś 30 kafli
  • Odpowiedz
  • 1
@Kozajsza: moja mama ma koleżankę, której córka za kilka tygodni ma ślub. Para ma po 24 lata, mają jedynie prace dorywcza bo jeszcze studiują, ale wymyślili sobie ślub w górach. Oboje są z Poznania nie mają tam rodziny wiec gości ok 50 osób muszą tam przetransportować i opłacić pokoje za przynajmniej dwa dni. Wyszło im ze zapłacą na pewno 30 tys. Najlepsze jest to ze oni nawet nie mają mieszkania, wynajmują
  • Odpowiedz