Wpis z mikrobloga

Jak dla mnie największym fuksiarzem tej edycji był he he Arek. Posiadając kilka estetycznych niedociągnięć i głupkowaty charakter to chłop dostał 100% success ratio. Prawda jest taka, że gdyby wybrał każdą z kandydatek to skończył by dobrze.

Największy szacunek trafia do Krzyśka. Nie sądziłem, że spadną mu klapki z oczu. Jednak na finale wyszedł zwycięską ręką. Pokazał szmulowi z Londonka, że gra zakończona. Odpulenie tureckiego przywitania było chłodne i pełne klasy.

Najwięcej do myślenia daje mi Roland. Dostał trzy kandydatki, z czego dwie kompletne psychopatki. On sam nie wygląda na stuprocentowca, ale w takim towarzystwie, pod presją czasu i przed kamerami mogło mu się coś zwyczajnie p-----ć. Szkoda, że nie wybrał Oli.

Barbara - typ0wa wieloletnia singielka, która nawet gdy dostaje szansę od losu w postaci uczciwego chłopa to i tak wybierze tego, który od początku jej nie chce. Po wszystkim i tak nie wyciągnie wniosków. Wykopek i Michał wyglądali na spoko ziomków.

Gabriel? Według mnie wygrany tych zawodów. Wybrał atrakcyjną laskę, której nie był by w stanie w żaden sposób poznać gdyby nie okoliczności jakie przyniósł program. Co więcej, zdaje się, że jest tam pewien rodzaj wzajemności w uczuciach.

Ogółem słaba edycja, ale lepszy rydz niż nic. Czekaliśmy na niedzielę wszyscy, bez względu na to jak każdy kolejny odcinek nas zawodził.

Trochę smutek, że w niedzielę o 21:20 w telefonie nie wyskoczy mi już przypomnienie "Rolnik".

Do zobaczenia.

#rolnikszukazony
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach