Wpis z mikrobloga

Siemacie Mirasy, mam nadzieje, że dobrze, otóż mam #nosmokingcontent lub #ama Właśnie minął 7 dzień od kiedy "rzuciłem palenie" papierosów. Piszę w cudzysłowie bo prawilne rzucenie nikotyny to mit, każdy kto był od czegoś kiedyś uzależniony, uzależniony będzie do końca życia. Jednak siedem dni temu postanowiłem, że chcąc sprawdzić własną wytrzymałość oraz ze względu na finanse (450-500zł miesięcznie - Marlboro) rzuce palenie. Stało się faktem, że nie palę tydzień, bez żadnych wspomagaczy chemicznych, plastrów, tabsów, kuracji prądem rzuciłem 7 lat palenia (początkowo paka dziennie od jakiś 2 lat dwie paki). Czemu akurat po tygodniu napisałem o tym na MB? Otóż dziś, mając wielkie obawy postanowiłem kupić czteropak piwska i legalnie go wyżłopić (palacze wiedzą, że do alko najlepsza jest faja). Otóż jak udało mi się "rzucić palenie"? Z dnia na dzień biorąc pod uwagę, że przedtem dowiedziałem się wszystkiego na temat funkcjonowania organizmu zatrutego nikotynom, skutków odstawienia oraz reakcji obronnej organizmu na niedostarczanie nikotyny do organizmu. Bardzo pomogła mi wiedza na temat surwiwalu oraz technik przetrwania w sytuacjach kryzysowych. Wszystko to przyczyniło się do w zasadzie bezstresowego i bezobjawowego (wyłączając nadmierne pocenie się) wyzbycia się papierosów. :)

Jeżeli macie pytania, chętnie odpowiem, doradzę, dopiszę. :)
  • 13
@gadu-gadu: gratuluje, tez rzucilam pare lat temu (zaczelam za gimba, glupota) i najgorsze sa pierwsze 3 miesiace, bo uaktywniaja sie wszystkie przyzwyczajenia "a tu, to zawsze palilam, a przy tym to najfajniej z fajkiem" itp.

Po roku przestalam kaslac i znowu nie dostawalam zadyszki przy biegnieciu na autobus.
@gadu-gadu: powodzenia i fajnie że bez wspomagaczy, ja używam e-papierosa i nie licząc kilku sztuk jakoś od początku kwietnie nie palę, a i e-p też coraz mniej więc jak komuś ciężko, niech używa wspomagaczy, cel uświęca środki
@MooSK: szczerze przyznam, że takie myśli jak: "gdybym palił to właśnie bym zapalił" lub "w takiej sytuacji zawsze paliłem" lub "tu zawsze paliłem" nachodzą mnie co chwila :) Najważniejsze to umieć sobie z nimi poradzić. Aktualnie jestem na etapie dokumentowania wszystkich myśli i chcę całą wiedzę przekazać mojej mamie, żeby też rzuciła :)
@xpietrov: myślałem o wspomagaczach, wcześniej próbowałem tabexem, desmoxanem, nikłitin oraz w grę wchodził e-papieros. Jednak wszystko to ma w sobie nikotynę lub cytozynę (tabex, desmoxan) a ja chciałem przełamać lód jak lodołamacz, złamać własnego siebie, świadomie własną psychikę :) Cały czas mam zresztą pełną paczkę papierosów na biurku :)
@gadu-gadu: Ja coś koło 2 miechów nie palę, rzucałem z tabexem, ale sam nie wiem czy nie rzuciłem pomimo tego, bo brałem nieregularnie i nie wybrałem całej kuracji :) Nadmienię też, że dwa lata wcześniej rzuciłem palenie na pół roku po przeczytaniu "Łatwego sposobu na rzucenie palenia" Allena Carra - myślę, że treść książki miała też wpływ na teraźniejszą abstynencję nikotynową, gdyż w mojej głowie nie funkcjonuje od tamtego czasu wiele
@gadu-gadu: gratuluje i zycze powodzenia! Sam nie pale juz dwa lata. Rzucilem tak jak ty. Z dnia na dzien. Powiedzialem nie i koniec. Bez wspomagania. Tylko moja wola plus niesamowite wsparcie od mojego wspanialego rozowego paska. I tak trwam do teraz. Poczatek byl ciezki, ale po okolo 3 miesiacach czulem sie jak nowonarodzony.