Wpis z mikrobloga

Obejrzałem „Winnych” z Gyllenhaalem i powiem jedno: całkiem fajny. Cały film to typ siedzący przy biurku i gadający przez słuchawkę, a mimo to ciśnienie rośnie z każdą minutą. Wciąga jak bagno, coraz głębiej, coraz mocniej, aż sam zaczynasz czuć ten stres i bezsilność.

Nic nie jest takie, jak się wydaje, niby prosta akcja, a potem łapie cię za gardło i nagle orientujesz się, że wszystko było inaczej, niż myślałeś. Gyllenhaal to klasa sama w sobie, gra jakby naprawdę był uwięziony w tym pokoju, na granicy załamania.

Gyllenhaal gra jak demon - widać, że coś w nim siedzi, jakiś żal, gniew, poczucie winy. Wszystko czuć w jego oczach i tonie głosu. To kino minimalistyczne, ale psychicznie rozjeżdża bardziej niż połowa blockbusterów. Przypomina mi trochę film "Bliźniak" tam miałem podobny mindfuck.
#film
SystemHalted2_0 - Obejrzałem „Winnych” z Gyllenhaalem i powiem jedno: całkiem fajny. ...

źródło: temp_file2031205104974918619

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach