Wpis z mikrobloga

@Metylo: dlatego tylko wynajem od rodziny/znajomego, funduszu albo osoby z czterdziestoma mieszkaniami. Ciułacz, dla którego dwa pokoje na wynajem to połowa majątku, po prostu musi mieć p-------a na punkcie tego mieszkania.
  • Odpowiedz
@PanKapibara: w Krakowie najlepiej mi się mieszkało w kamienicach od żydów, którym całą obsługę robiło jakieś biuro administracyjne, a oni mieszkaja w Jerozolimie. Pani Anetka z biura wpadała tylko podpisać umowę i odebrać klucze, nawet do zniszczeń nikt się nie czepiał bo w koszta wszystko było wliczone, spóźnisz się z czynszem 3 mce? Nie ma problemu, byle zapłacić.
  • Odpowiedz
@Metylo: a teraz sobie wyobraźcie, że próbujecie wyrwać się z jakiejś zapadającej się dziury o złej reputacji, uzbieraliście na kaucję, złapaliście pierwszą pracę w mieście, ale landlord stwierdzi, że wasze pochodzenie jest niegodne, aby zaszczycić majestatu nabywania jego prestiżowego kwadratu pod wojewódzkim xD. Jakie wykluczenie społeczne mordo? Wystarczy tylko chcieć, wcześnie wstawać, wykazywać się w pracy.
  • Odpowiedz
@PanKapibara: kumpel wynajmował od pewnego emeryta i gość potrafił chodzić pod blokiem i patrzeć czy okna są pootwierane. Jak na niebie były jakieś chmury to dzwonił sie upewnić czy ktoś jest w domu żeby czasem mieszkania nie "zalało" przez otwarte okno xDD
Na wizyty też ciągle chciał przychodzić, kase odbierać to najlepiej na mieszkaniu, ciągle coś naprawiać. Opowiadał że troche namolny był ale do przeżycia( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@PanKapibara: true, zazwyczaj zmieniałam mieszkanie co 2 lata, bo po 2 latach najmu ludziom o----------o i dawali ultimatum albo czynsz prawie o 100% albo się wyprowadzam. potrafili też robić "zapowiedziane" kontrole, które wyglądały tak, że uprzedzali i dzwonili w zasadzie tuż przed drzwiami, a później kręcili nosem na naczynia leżące w zlewie. Teraz mieszkam od 7 lat w jednym miejscu. Właściciele mieszkają za granicą, wpadają 2 razy na rok obejrzeć
  • Odpowiedz
@Metylo: może tak być, kiedyś miałem wątpliwości co do lokator, nawet po przoprzedni landlord potwierdził mi telefonicznie, że wszystko było ok. W ciągu pół roku koleś zdemolował mieszkaniec i zrobił straty na 20k. Od tej pory każdy lokator ma mieć wykupiony ubezpieczenie.
  • Odpowiedz