Co sądzicie o pomyśle publicznego rejestru cen ofertowych mieszkań dla rynku pierwotnego, gdzie każdy deweloper sprzedający mieszkania miałby obowiązek podać cenę, metraż, lokalizację? Ułatwiłoby to kupującym przegląd rynku #nieruchomosci
@bdg-bro a ja uważam że dobre. W takiej np Norwegii ceny sprzedaży są publiczne i każdy może sobie zobaczyć kiedy i za ile budynek się sprzedał. Nie ma czegoś takiego “że ludzie nie mogą zobaczyć czy stracili”
@Zielonykubek ja sadze ze powinni i tak byc objeci podatkami od nadmiarowych zyskow xd i te zyski na budownictwo na wynajem, albo na mieszkania w cenie produkcji czyli 4-5k
@Zielonykubek: plus obowiązek stosowania systemu obsługi klienta zintegrowanego z centralną, rządową bazą agregującą te dane, tak żeby obrót mieszkaniami był w 100% transparentny, bez robienia jakichś fikcyjnych przesunięć czy zliczania rezerwacji (często robionych na klakierów) jako sprzedaży.
@Zielonykubek: to sarkazm? mowa o portalu transakcyjnym już była, a nawet rząd mówi że planuje taki wprowadzić. Tylko strategicznie za dwa lub więcej lat ;)
@Emulsja: tak też jest w Holandii. Możesz sprawdzić za ile została kupiona każda nieruchomość (od któregoś roku, chyba coś koło 2000). Możesz też sprawdzić za ile była wcześniej sprzedana. Kto jest właścicielem oraz ile kredytu hipotecznego było wzięte.
@Zielonykubek: No nie nie, to odbiera kupującemu element niespodzianki. Kto by nie chciał zobaczyć na miejscu, że apartament to tak naprawdę obsrana suterena w slamsach? Śmiechu co nie miara ( ͡°͜ʖ͡°)
@Zielonykubek ciekawostka: w Singapurze wszelkie umowy sprzedaży lub wynajmu prywatnych mieszkań są publicznie dostępne. Oczywiście tylko: cena, budynek, metraż, i piętro. Dzięki temu można się dowiedzieć za ile mieszkania chodzą.
To tak jak obowiązkowe widełki o ofertach pracy. 3-30k zł.
www.otodom.pl
https://www.rightmove.co.uk/house-prices/manchester-deansgate-castlefield-tram-stop.html
Nie ma takiej potrzeby - gdyby ktoś potrzebował tego to byś miał ludzi co spisują ceny tak jak jest z cenami paliw np.
ale mam dla pana podobne, jeszcze pani zosia nie wbiła w komputer