Wpis z mikrobloga

@sameowoce: to jest proste.

Dawno temu ludzie nie wiedzieli o świecie nic poza tym co mogli zobaczyć gołym okiem i dotknąć własną ręką. Z tak ograniczonych danych tworzyli opisy świata, które wydawały im się możliwe i prawdopodobne.

Z czasem jednak ludzkość wykształciła narzędzia do poznania świata w sposób o wiele szerszy i dokładniejszy niż gołymi zmysłami. Mieliśmy też tysiąclecia na kumulowanie wiedzy i odkrywanie nowej. Dzięki temu dowiedzieliśmy się o
  • Odpowiedz
@Last_Viking Ja jestem tolerancyjny jak mogę ale tutaj poziom gimboateizmu w------o poza skalę. Nie wymagam od nikogo, żeby znał się na teologii chrześcijańskiej ale chociaż kojarzenie tekstów w postaci księgi rodzaju, która jest dosłownie omawiana na polskim to chyba podstawa
  • Odpowiedz
@kubako Wydaje mi się, że niestety nie do końca rozumiesz pojęcia, których używasz. Pisanie, że mit jest "prawdziwy" lub nie, to oksymoron, ponieważ mit z definicji nie jest rzeczywistym (w rozumieniu historycznym) opisem wydarzeń i nie jest to jego celem.

Biblia zawiera wiele różnych rodzajów literackich w tym mity i legendy ale nie jest to księga historyczna i nigdy taką być nie miała. Celem Pisma Świętego jest przedstawienie historii zbawienia, a
  • Odpowiedz
ale chociaż kojarzenie tekstów w postaci księgi rodzaju


@SoplicaTadeusz: Co da "kojarzenie" Księgi Rodzaju w tym kontekście? Choćby pierwsze z brzegu stworzenie człowieka. Księga Rodzaju jako zlepek co najmniej dwóch tekstów, zwanych przez biblistów tradychami jahwistyczną i kapłańską, zawiera dwa odmienne i sprzeczne ze sobą opisy stworzenia świata. Czy dzięki temu, że to wiem, nagle bardziej wierzę, że Księga Rodzaju dobrze tłumaczy kosmogonię? Niebardzo.
  • Odpowiedz
  • 7
wystarczy, że przeczytasz choć raz księgę rodzaju zamiast bazować na tym co pamiętasz mgliście z lekcji religii.


@sameowoce: Przeczytałem księgę rodzaju, jak i całą biblię, i to nie raz. Chyba największy problem z tą książką jest taki że przez lata była traktowana zbyt poważnie zamiast na miarę tego co reprezentuje.
  • Odpowiedz
Dla przykładu opis stworzenia świata przez Boga nigdy nie był traktowany dosłownie


@SoplicaTadeusz: Nawet dziś jest brany dosłownie przez rozmaitych fundamentalistów. A przez ostatnie 3000 lat czy kiedy tam to wymyślili, ten opis był brany dosłownie przez większość czasu i przez większość wyznawców. Historia, że to niby alegoria etc, to jest ostatnie kilkadziesiąt, najwyżej sto-kilkadziesiąt lat.

Celem Pisma Świętego jest przedstawienie historii zbawienia, a nie kronikarski opis świata otaczającego
  • Odpowiedz
Wiemy też, że tamte mity były wymyślone i nie opisują faktycznego świata


@kubako: Występuję w roli adwokata diabła, bo oczywiście zgadzam się że to zmyślone mity, ale żeby oddać rację prawdzie, to trzeba zaznaczyć, że pierwsze księgi ST były pisane przez ludzi, którzy wiedzieli, że to są mity sprzed wieków. Trochę jak Iliada, która opisywała wyobrażone przez współczesnego autora mity czasów cywilizacji upadłej wieki temu. Co więcej, taka np. księga
  • Odpowiedz
To nie była dla nich tajemnica


@swiadomy_anakolut: tak jak w między czasie odpisałem powyżej - może dla garstki najbardziej wyedukowanych jednostek to nie była tajemnica. Dla żydowskiego pospólstwa raczej przekaz był prosty - bóg stworzył świat, bóg jak się wkurzy to nas potopi itp. I to dosłownie.
Myślę też, że dla lekko licząc 99% chrześcijan z przestrzeni co najmniej 1500 lat, te mity były literalną prawdą o wszechświecie.

Poza tym to nie są li tylko fizyczne czy historyczne mity i nie są tam tylko "dodatkami", nawet jeśli kiedyś tym były. Zawierają czy to dodane później, czy to istniejące jeszcze z czasów pierwotniejszych, wstawki i informacje, które są kluczowe dla reszty tych historii - np o grzechu pierworodnym. Przecież bez tego cały temat ze zbawieniem w ogóle nie ma
  • Odpowiedz
może dla garstki najbardziej wyedukowanych jednostek to nie była tajemnica


@kubako: Żydowski pisarz z V w. przed Jezusem nie był w stanie stwierdzić, czy ktoś taki jak Abraham mógł w ogóle istnieć. Ale za to był na pewno w stanie stwierdzić, że ludzie dookoła znają historię prastarego patriarchy, któremu bóg obiecał szczęście. Więc dokładali do tego swoje interpretacje - jedni żeby oczernić żydowskich królów - inni przeciwnie, żeby przywrócić monarchię. Jedni, żeby wzmocnić władzę kapłanów, inni żeby wprowadzić odnowę religijną. Wiedzili, że ktoś wieki przed nimi już napisał coś na temat tego prehistorycznego patriarchy, ale dodali od siebie coś nowego. To nie byli ciemni idioci i stawianie ich w opozycji do współczesnego człowieka, który wie, że "to tylko mity" jest wg mnie błędem. Nawet w naszej nowoczesnej kulturze pełno jest podobnych analogii. Średniowieczni germanowie opowiadali sobie historyjki o diabłach. Znali taką o facecie co to niby dogadał się z diabłem. Paręset lat później wymuskany bogaty mądrala napisał na podstawie tego swój dramat o Fauście. Oprócz ludowych legend przemycił tam swoją filozofię, krytykę społeczną, opisał swoje przygody i popisywał się eryducją zgodnie z ówczesnym stylem romantycznym. Mija kolejne sto lat i Bułhakow podnosi rękawicę, pożycza Fausta i piszę na jego motywach swoją powieść o miłości, historii, polityce i totalitaryzmie. Łatwo mi wyobrazić sobie, że podobnie powstawały teksty Biblii wieki temu, w pewnym sensie niesione na barana przez potężne mity znane również od wieków.

Poza tym tak czy inaczej kształtują pewne podstawowe ramy świata - np relację stwórca-stworzenie. Te mity to coś więcej niż tylko pierdoły o tym, że bóg ulepił człowieka z błota a świat w 6 dni.

Te mity są tak silne, że nawet nasz dzisiejszy taki popularny ateizm, to pokłosie dokładnie
  • Odpowiedz