Wpis z mikrobloga

Tak sobie myślę że jak się było nastolatkiem a nawet jeszcze na studiach to się uskutecznialo częstokroć długie rozmowy czasem do późnej nocy rozkminy o życiu, istnieniu, kosmosie, jakieś takie, no rozkminy egzystencjonalne głębokie, chociaż pewnie jakby się tego z boku słuchało to zwykły pseudofilozoficzny bełkot często pijacki. Ale jednak te rozmowy dotykaly naszego jestestwa. A teraz to jakieś takie powierzchowne bzdurki byle zbytnio się nie angażować zdawkowe small talki. Już się nie rozmawia o tym co siedzi nam najgłębiej na żołądku tylko co tam jak tam w porządku pierdu pierdu w środę się zenie. Nie wiem czy to takie czasy że wszystko jest plytsze czy pułapka myślenia "kiedyś to było" Czy po prostu z wiekiem dopada nas proza życia codziennego i nie mamy już czasu i energii na rozkminianie kosmosu na nowo.
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@FrancisKonois: nie wiem jak teraz ale kiedyś miewałam fazy z raz na pół roku iść na taką interię. i powiem Ci, że zawsze w sumie znajdowała się jakaś osoba gdzie od słowa do słowa i można było ciekawie pogadać o filmach, sztuce, muzyce, filozofii, kosmitach czy czymkolwiek. albo jakichś anonimowych przemyśleniach. na wykopie też udało mi się poznać jakieś lubiące gadać ciekawie osoby. także powodzenia jakby co. i rozumiem, że
  • Odpowiedz