Wpis z mikrobloga

Ostatnie zdjęcie Rudzika, zrobiłam je kilkanaście minut przed eutanazją… To była moja pierwsza eutanazja podopiecznego psiaka.

Skąd się wziął Rudzik? Jakiś czas temu jego opiekun został oddany do domu starców, a rodzina niestety nie poczuła się ani trochę odpowiedzialna za Rudzika i drugiego psiaka, więc obydwoje trafili pod naszą opiekę.

Rudzik miał chore nerki i kamień na zębach, usunięcie kamienia miało mieć miejsce teraz w piątek, ale już nie doczekał. Według weterynarz i tak nie wybudziłby się po zabiegu, bo wyszło, że serduszko również słabe.

Stan Rudzika zaczął pogarszać się w bardzo szybkim tempie kilka dni temu. Nie reagował już na kroplówki i nie jadł. Nawet płynna karma była problemem i niestety przy chorych nerkach to nic dziwnego.

Dzisiaj niosłam go już na rękach, bo nie był w stanie samodzielnie iść. Decyzja o eutanazji nigdy nie jest prosta. Nigdy 🥺

#otoziaki
#pokazpsa #zalesie
cytmirka - Ostatnie zdjęcie Rudzika, zrobiłam je kilkanaście minut przed eutanazją… T...

źródło: Zdjęcie z biblioteki

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@cytmirka

No, my friend. It is not a sad day, it is a celebration! Your puppy has wagged their entire life, knowing good food, warm couches, and soft hands in a dry cave. They have stood watch over their pack through the evil machinations of the postman, the passing cars, the pizza delivery ... fine, that last one's okay ...
And now, after making sure that you were safe, that any
  • Odpowiedz
  • 1
@Issac Piękne, mam nadzieję że takie właśnie miał życie. Pod naszą opiekę trafił dopiero kilka tygodni temu. Drugi psiak (Miko) i on byli bardzo ze soba zżyci. Mam nadzieję że Miko sobie poradzi (,)
  • Odpowiedz
@cytmirka: dzięki, muszę się trzymać bo mam jeszcze pod opieką brata bliżniaka rencistę, ktory po chorobie w dziecinstwie ma mentalnosć małego dziecka i beze mnie zginąłby. Boję się tylko zebym pierwszy nie umarł.
Takie życie. Wielu ludzi ktorych mijamy nosi krzyżyki i codziennie rozgrywa bitwy o ktorych nie mamy pojęcia
  • Odpowiedz
@cytmirka nie wiem co napisać. Sam przygarnąłem kotkę ze schroniska 9 lat temu. Wkurza czasami na codzień, ale z drugiej strony nie umiem się znaleść w sytuacji jak jej już nie będzie. To darcie mordy o saszetkę, smród z ryja jak się myje. Ten żwirek wbity w stopę jak chodzę bez klapków. Kocham tego dziada. Byłem wolontariuszem przez wiele lat, kocham zwierzątka bardziej niż ludzi. Trzymaj się tam
  • Odpowiedz
Nie umiesz czytać. Sprawdziłem, że się nie zesrałem


@Przypadkowy: wiemy, że sprawdziłeś, ale mamy wątpliwości czy jesteś w stanie sam to zrobić, może poproś mamę o pomoc.
  • Odpowiedz
@cytmirka: kilka ładnych lat temu wnosiłem swoją kilkunastoletnią suczkę do weterynarza ostatni raz, niestety jej wzrok gdy wychodziłem jest ze mną do dziś
  • Odpowiedz
  • 0
@cytmirka: wiem co czujesz. Ja mojego Barrego też nioslem na rękach i też to były nerki. Biedaczek ledwo stał na nogach dzień wcześniej. Trzymaliśmy go całą rodziną u weterynarza i podziękowałem mu za wszystko
Trzymaj sie
  • Odpowiedz