Wpis z mikrobloga

Relacja pomeczowa z trybuny piknikowej. Jak oglądać e-klapę, to przynajmniej z dobrych miejsc, ale tanio. 60 złotych to nie jest dużo. VIP? 360-420 złotych. To już trzeba być sponsorem, albo iść tam w celach czysto biznesowych. Nikt normalny by tyle nie dał za oglądanie Śląska. XD Może dlatego tam jest tak pusto? Tylko gdybam.

Największą gwiazdą na stadionie był Szymon Marciniak. Nie ma się co oszukiwać i nie ma o czym dyskutować. Chłop kradnie show samą rozgrzewką. Jest wielką postacią - fizycznie i metafizycznie. Ludzie wolą obserwować jego, aniżeli kopaczy. Jak podszedł do naszej trybuny, to kilku dorosłych przepychało małe dzieci, żeby tylko dostać się do rodowitego boga futbolu, sprawiedliwego acz surowego. Zrobić selfie, uzyskać autograf - za to zapłacili i żaden 7-latek im tego nie zabierze. Nawet nie żartuję.

Atmosfera na meczu - świetna. Doping był porządny, młyn popisał się pirotechniką wśród flag, natomiast coś im nie pykło z tifo, bo mieli tam kilka warstw, a zaprezentowali tylko dwie. Według klubu był komplet - 36 208 widzów (rekord frekwencji w tym sezonie jak na razie) i zero dostępnych biletów. Około 6500 osób było na meczu Śląska po raz pierwszy. Legia jest magnesem na amatorów piłki kopanej.

Sektor gości też pełen i też zaprezentowali miłą dla oka oprawę. Wśród kibiców #legia napięcie zrobiło swoje i po godzinie cały sektor był pół nagi. Nie wytrzymali do końca. Dziwne te warszawioki. Zamiast tradycyjnego megafonu, przybysze z dalekiego wschodu wnieśli całe nagłośnienie i naczelny dryblas nakręcał doping chodząc z mikrofonem. Ciekawe. Na kilka dni przed meczem były słuchy, że Śląsk nie pozwoli im wnieść sektorówki, ale jednak udało się. I słusznie. Piłka dla kibiców.

Największy zawód meczu? Przed kołowrotkami, w sportsbarze Browaru 100 Mostów, nie było piwa z alkoholem. Rozlewany był tylko bezalkoholowy berliner weisse. Delicje. Słychać było kłótnie, jęki zawodu, pusty śmiech i zgrzytanie zębami. Rozczarowanie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Trzeźwy Polak na meczu to przecież proszenie się o problemy, bo z nudów ręka świerzbi. A jednak obyło się bez incydentów. Tyskie 3.5% przyszło z odsieczą przy budach z hot-dogami, rozlokowanych strategicznie co 50 metrów pośród betonowych stelaży utrzymujących śpiewające tłumy.

A teraz o piłce - najkrócej, bo nie ma o czym. Zauważyłem na wielu już meczach, że na rozgrzewkach piłkarze nie grzeszą techniką i poziom żenady sięga zenitu. Czy to Ruch Chorzów, czy Korona Kielce, czy Legia Warszawa - bez znaczenia. Zawsze trenowane są strzały z 16 metrów. Na 10 takich strzałów - gdzie piłka jest wystawiona na wprost bramki i można spokojnie przymierzyć - może 2-3 strzały w ogóle polecą w światło bramki. Czasami ktoś pokona bramkarza, ale to rzadko. Gra w dziadka i inne odbijanki ogląda się równie ciężko, bo zagrać coś na jeden czy dwa kontakty się za bardzo nie da. Góra to 4-5 podań i piłka leci hen daleko, albo spada niczym przebity balon. Technicznie - dramat, jest źle.

Kapustka wszedł jak w masło i strzelił ładną bramkę. Natomiast dało się wyczuć, że Legia poczuła presję po pierwszym golu i szkoda, że przy drugim golu Śląska odgwizdano spalonego. Był to jednak chwilowy zryw. Przyjemnie ogląda się na żywo Kapustkę, u którego widać, że umie i chce grać. Oczywiście, w 2024 roku jego poziom jest ekstraklasowy, ale coś z jego talentu zostało. Leszczyński kompletnie nie ogarnia, jak wznawiać szybko grę, albo w ogóle jak wznawiać grę. Dodatkowo, średnio raz na mecz popełnia fatalnego babola. Jest cienki. U Ortiza widać, że nie jest Polakiem, ale czy to coś znaczy? Niezbyt. Ogółem poziom nie zachęca do dalszego uczestnictwa w tym cyrku. Ale, tak jak wspominałem, przynajmniej jest tanio.

#mecz #slaskwroclaw #legia #ekstraklasa
red7000 - Relacja pomeczowa z trybuny piknikowej. Jak oglądać e-klapę, to przynajmnie...

źródło: Multimedia (5)

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@red7000: "Największą gwiazdą na stadionie był Szymon Marciniak. Nie ma się co oszukiwać i nie ma o czym dyskutować. Chłop kradnie show samą rozgrzewką. Jest wielką postacią - fizycznie i metafizycznie. Ludzie wolą obserwować jego, aniżeli kopaczy. Jak podszedł do naszej trybuny, to kilku dorosłych przepychało małe dzieci, żeby tylko dostać się do rodowitego boga futbolu, sprawiedliwego acz surowego. Zrobić selfie, uzyskać autograf - za to zapłacili i żaden 7-latek
  • Odpowiedz
@red7000: Najdroższe sektory na Legii są wyprzedawane w szybkim tempie bo tam chodzą wszelkich maści bananowce z miasta by się pokazać. Pewnie nikt tam nawet zwykle meczu w całości nie ogląda. Ale przynajmniej kasa z tych miejsc utrzymuje stadion. Widocznie we wroclawiu jest słaby marketing aby zwabić lokalnych przedsiębiorcow na lansowanie się na trybunach.
  • Odpowiedz
@red7000: 60 zł to i tak podbita cena przez to, że jest to mecz z atrakcyjnym rywalem. Jeden powie drogo, drugi tanio. Zestawiając to z poziomem piłkarskim, który miał wczoraj miejsce można śmiało stwierdzić, że i tak przepłacasz. Całe widowisko jak mecz, oprawy, doping stał naprawdę na wysokim poziomie.

Odnosząc się do samej gry komentarz trafny, i szkoda tego spalonego Śląska, bo zwycięstwo było w zasięgu ręki, gdyż kibice czekają
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@crespo a to jeszcze lepiej, myślałem, że wewnątrz dają to słabsze, ale nie patrzyłem

@Domciu normalna cena to 55 zł, więc mała to podbitka, można się zastanawiać, czy większość chodzi na mecz dla meczu, czy dla bycia na meczu ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@red7000: Tak wiem ;) Na taki mecz jak wczoraj to podejrzewam, że większość ludzi przychodzi dla bycia na meczu, aczkolwiek to wszystko zależy na jaki idziesz sektor i na jakich kibiców trafisz. Nawet na A zobaczysz kibiców, którzy spokojnie mogli by iść na młyn ;)
  • Odpowiedz