Wpis z mikrobloga

Poświęciłem ponad 10 lat życia, aby zrozumieć, czym są zaburzenia osobowości, nastroju, czy zaburzenia neurotyczne itp. i przyznać muszę, że nie wiele mi to dało. Nawet w warunkach klinicznych bardzo łatwo jest pomylić ze sobą zaburzenie osobowości z pogranicza (borderline) z narcystycznymi (nie tylko narcyzmem ukrytym) zaburzeniami osobowości, z zaburzeniem neurotycznym ADD (ADHD bez H), z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowym, a nawet tylko z lękowym stylem przywiązania. Z drugiej strony, po co mi wiedzieć, czy mój partner, lub moja partnerka, czy moja matka lub mój ojciec to psychopata, socjopatka, narcyz klasyczny, ukryty lub gwiazdorski, czy gwiazda ma CHAD, jakieś inne g---o, czy tylko jest osobnikiem niedojrzałym emocjonalnie? Nic mi to i nikomu nie daje. Tym bardziej że z tymi zaburzeniami, jest jak z uzależnieniem, gdzie ani ćpunowi, ani alkoholikowi nie da się pomóc, jeśli oni tej pomocy nie będę chcieli. Moim zdaniem także, jeśli chcesz zmienić (na siłę) innego człowieka (nawet pod płaszczykiem pomocy), to sam(a) musisz się zastanowić, czy jakiegoś narcystycznego rysu osobowości nie masz.

Co jest ważne? Pierwsze to zrozumienie czym jest p-----c psychiczna. P-----c psychiczna to każde zachowanie i forma komunikacji mająca wyrządzić ci szeroko rozumianą krzywdę lub zmusić Cię do określonego zachowania. Zaczynając już obwiniania Cię za Twoją reakcję na jego / jej zachowanie (tak to już jest manipulacja, czyli p-----c psychiczna), czy innych prób wywołania w Tobie poczucia winy i obniżania Twojej samooceny (czy to bezpośrednio, czy nastawiając przeciw Tobie otoczenie), poprzez robienie z siebie ofiary (w celu wzbudzenia współczucia), do zabawy w rollercoaster emocjonalny, fochy i karanie ciszą, przemocy ekonomicznej, czy karania Cię brakiem bliskości, w związku w tym brakiem seksu. Nawet generalizacja, Ty zawsze, Ty nigdy…, czy nadmierna kontrola Ciebie to już p-----c psychiczna.

Drugą ważną kwestią jest próba nieużywania przez nas samych w relacji owej przemocy psychicznej. Tak szczerze, czasami każdemu z nas się zdarza, bo czasami wszyscy (również ci zdrowi) możemy okazać się kompletnie bezbronni wobec własnych emocji. Jeśli zachowania takie są incydentalne i krótkotrwałe, znaczy się, nie zdarzają się częściej niż raz rok a najlepiej raz na kilka lat, to nie ma się czym martwić.

Trzecia ważna rzecz, to granice. Musisz nauczyć się je stawiać i jednocześnie otwarcie mówić o swoich emocjach i uczuciach oraz zacząć etykietować (nazywać po imieniu) toksyczne zachowanie. Nie możesz się też wdawać w zbędne dyskusje. A będą próby zmiany tematu, aby uciec od odpowiedzialności za swoje zachowanie i użyć wyżej wymienionych technik przeciw Tobie. To się nazywa symetryzm. I w skrócie chodzi o "a u Was biją murzynów". Tak to też manipulacja. I np. gdy przychodzisz do partnera/partnerki z problemem z jego jakimś konkretnym zachowaniem, a on próbuje zmienić temat, aby użyć ww. technik manipulacji przeciw Tobie, stanowczo musisz poinformować, że nie rozmawiacie teraz o Tobie, a o jego / jej zachowaniu i po przegadaniu tej kwestii, dopiero możecie porozmawiać o Twoim zachowaniu. Za pierwszym razem nie pomoże, nie łudź się. Jednak jeśli będziesz konsekwentnym lub konsekwentną (bo p-----c psychiczną stosują na równi obydwie płcie), w tym sam(a) nie będziesz toksycznie się zachowywać, w końcu Wasza relacja stanie się lepszą.

A jeśli nie? To odejdź. Pamiętaj, że „narcyz” nigdy nie zobaczy winy w sobie, a zaburzenia narcystyczne są nieuleczalne. A przynajmniej medycyna nie zna ani jednego przypadku. Jeśli nie będziesz widzieć zmiany w zachowaniu partnerki / partnera, to odejdź. I to bez względu na wszystko, w tym dzieci. One potrzebują chociaż jednego zdrowego rodzica. A, jako że naprawdę nie ma osób impregnowanych na p-----c psychiczną, takowa długotrwale stosowana prędzej czy później zniszczy każdego. I przez zniszczy, rozumiem depresje (z próbami samobójczymi włącznie), nerwice lekowe, PTSD i inne gówna. Po co ci to? Ja wiem, wymaga to odwagi. Tylko że gdy uświadomisz sobie, że odwaga, to jedynie zaufanie do siebie, że dasz sobie radę, to nagle odejście okazuje się wcale nie takie trudne. Tym bardziej że wszystko będzie lepsze, niż zniszczone przez toksyczną osobę życie.

Dobrze byłoby także, jeśli jesteś ofiarą przemocy psychicznej, abyś zgłosił(a) się po pomoc do psychologa. To będzie akt siły, a nie słabości.

#psychologia #zwiazki #przemocdomowa
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Anacron

Poświęciłem ponad 10 lat życia, aby zrozumieć, czym są zaburzenia osobowości, nastroju, czy zaburzenia neurotyczne itp. i przyznać muszę, że nie wiele mi to dało. Nawet w warunkach klinicznych bardzo łatwo jest pomylić ze sobą zaburzenie osobowości z pogranicza (borderline) z narcystycznymi (nie tylko narcyzmem ukrytym) zaburzeniami osobowości, z zaburzeniem neurotycznym ADD (ADHD bez H), z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowym, a nawet tylko z lękowym stylem przywiązania. Z drugiej strony, po
  • Odpowiedz
@troglodyta_erudyta

Często dlugoletni pacjenci różnych terapii zaczynają być "ekspertami" pschychiatrii / psychologii w swoich rodzinach, czy wśród swoich bliskich, przeklepując rzeczy, które usłyszeli w zaciszu gabinetu.

Mam taką znajomą, która leci równo z diagnozowaniem "borderek, nerwicówek, lękówek" itp xD
  • Odpowiedz
@Anacron Wpis bardzo wartościowy.

Niestety sporo z nas zaczyna zdawać sobie z wielu rzeczy sprawę dopiero, jak zostanie psychicznie okaleczona.

Nie widzimy też często dziesiątek czerwonych flag, bo sami, mamy z różnych powodów przywiązania lękowe itp.
  • Odpowiedz
@Anacron: wartościowy wpis, dzięki. A mówi to nie pijący od 4 lat alkoholik. Interesuje mnie psychologia, filozofia. staram sie obserwac siebie i jakoś rozwijac żeby lepiej funkcjonować w tym świecie dlatego doceniam :)
  • Odpowiedz
  • 8
@jordano: wielu osobom jednak ten wpis się bardzo nie spodoba. Bo w drugim akapicie zobaczyły siebie, a na tę prawdę nie są jeszcze gotowe. Niektóre osobniki nigdy nie będą. To też wiem.
  • Odpowiedz
  • 4
@Anacron

@jordano: wielu osobom jednak ten wpis się bardzo nie spodoba. Bo w drugim akapicie zobaczyły siebie, a na tę prawdę nie są jeszcze gotowe. Niektóre osobniki nigdy nie będą. To też wiem.

Ja tam w drugim akapicie zobaczyłem ciebie, zaszufladkowałeś wszystkie nie przyjemne dla ciebie rzeczy jako p-----c psychiczną (a chwilę potem - o zgrozo - mówisz o generalizowaniu). Nie, rzeczy które opisałeś nawet jeśli mają na celu
  • Odpowiedz
@Anacron: jeśli chcesz więcej zrozumieć to poczytaj dla dopełnienia psychoterapię egzystencjalną. Ja przeczytałem i wiem skąd się biorą moje i innych lęki i zaburzenia, maska opadła, niby to dobrze znać prawdę o sobie, z drugiej strony r--------m sobie psychikę i nie mam żadnej obrony
  • Odpowiedz
@Anacron: 14 lat się meczyłem a wg byłej to ja przejawiałem te wszystkie zachowania...trafiłem na normalna kobietę i kurde jest wszystko normalnie...Masakra i nikomu nie polecam związku z zaburzoną kobietą(lub partnerem), to niszczy głowę, życie i zdrowie!
  • Odpowiedz
odejdź. I to bez względu na wszystko, w tym dzieci. One potrzebują chociaż jednego zdrowego rodzica.


@Anacron: Jak odejdziesz od wariatki, to dzieci na zawsze zostaną z wariatką. Takie mamy prawo.
  • Odpowiedz
projektowanie to norma, obwiniają Ciebie o wszystko


@Anacron: do tego nowe koleżaneczki, które łykają jej narracje i utwierdzają ją w tym projektowanym szajsie :)
  • Odpowiedz
  • 0
@Pan_Slon: znam wiele kobiet, które straciły fajnego faceta, bo słuchały toksycznych koleżanek. To też chyba jest norma. Otaczamy się podobnymi do siebie.
  • Odpowiedz
  • 1
@kurczakos1

Często dlugoletni pacjenci różnych terapii zaczynają być "ekspertami" pschychiatrii / psychologii w swoich rodzinach, czy wśród swoich bliskich, przeklepując rzeczy, które usłyszeli w zaciszu gabinetu.


Ja ponad 6 lat byłem w terapii i jedną z podstawowych rzeczy, jakich się tam nauczyłem, to żeby nie diagnozować, bo od tego są psycholodzy/psychiatrzy.
  • Odpowiedz
  • 1
@jordano jak Cię to interesuje, to idź na studia. Nigdzie się tyle nie dowiesz co tam, a przecież nie musisz później pracować w tym kierunku.
  • Odpowiedz
@blazko: myślałem o tym, z tym że nie wiem czy dałbym sobie radę, mam 37 lat, nigdy nie studiowałem, pracowalem raczej fizycznie, jakas jazda wózkiem widłowym, teraz ciężarówką.... ale z drugiej strony może czas coś w życiu zmienić
  • Odpowiedz