Baby Steps odcinek drugi - anime godne swojego tytułu :)
Zero pośpiechu w fabule, tylko nadal powolna, konsekwentna droga żółtodzioba w nauce tenisa - po kiepskim starcie głównego bohatera w pierwszym epizodzie dokonuje on pierwszego kroku na drodze swojej kariery sportowej - wytrzymał rozgrzewkę xD
Miło, że autor pierwowzoru zadbał nawet o taką popierdółkę, jak wyjaśnienie skąd postać ma pieniądze na klub tenisowy. I to w taki prosty i racjonalny sposób, że nawet matka protagonisty była zaskoczona :)
Zresztą to po prostu przyjemność (i wielki ubaw) widzieć tak niespotykanie sensownego bohatera w anime, który mimo swojej specyficznej nerdowości, nie przegina do typowych stereotypów japońskich seriali animowanych. Utrzymany jest w duchu realizmu mimo bycia ekscentrycznym nastolatkiem.
Nie kocha także tenisa od pierwszego wejrzenia. Nie rzucił dla niego całego swojego dotychczasowego życia. Robi to z innych (świadomych i podświadomych ;) powodów i powolutku wciąga się w świat tego sportu. Robi małe kroczki jak niemowlątko ^^
W zasadzie jedynym minusem epizodu jest jego szokujące zakończenie i nie mówię o tym, bo byłem strasznie podłamany sceną jak rasowy niewinny japoński Otaku. Po prostu myślę, że autor wyjaśni to potem nieporozumieniem, więc po co bawić się w to wszystko. Zwłaszcza, iż zachodzi obawa, że między jedną, a drugą sceną może być niepotrzebny emokontekt.
Ufam jednak autorowi, że wykorzystał to na swoją korzyść należycie i nie przeholował, co wkrótce zobaczymy w anime. Tak jak animatorzy studia Pierrot chcą, abym za każdym razem uwierzył się w siebie! ;)
Witam, mam takie pytanie. Czy według was jest możliwe dojeżdżać rowerem do pracy 11 km rowerem? Droga Miasteczko-wioska. Praca od 7-15 więc w sumie spoko jak na rower. Ewentualnie jakiś elektryczny DOBRY rower? Poleci ktoś coś? #rower #rowery
Zero pośpiechu w fabule, tylko nadal powolna, konsekwentna droga żółtodzioba w nauce tenisa - po kiepskim starcie głównego bohatera w pierwszym epizodzie dokonuje on pierwszego kroku na drodze swojej kariery sportowej - wytrzymał rozgrzewkę xD
Miło, że autor pierwowzoru zadbał nawet o taką popierdółkę, jak wyjaśnienie skąd postać ma pieniądze na klub tenisowy. I to w taki prosty i racjonalny sposób, że nawet matka protagonisty była zaskoczona :)
Zresztą to po prostu przyjemność (i wielki ubaw) widzieć tak niespotykanie sensownego bohatera w anime, który mimo swojej specyficznej nerdowości, nie przegina do typowych stereotypów japońskich seriali animowanych. Utrzymany jest w duchu realizmu mimo bycia ekscentrycznym nastolatkiem.
Nie kocha także tenisa od pierwszego wejrzenia. Nie rzucił dla niego całego swojego dotychczasowego życia. Robi to z innych (świadomych i podświadomych ;) powodów i powolutku wciąga się w świat tego sportu. Robi małe kroczki jak niemowlątko ^^
W zasadzie jedynym minusem epizodu jest jego szokujące zakończenie i nie mówię o tym, bo byłem strasznie podłamany sceną jak rasowy niewinny japoński Otaku. Po prostu myślę, że autor wyjaśni to potem nieporozumieniem, więc po co bawić się w to wszystko. Zwłaszcza, iż zachodzi obawa, że między jedną, a drugą sceną może być niepotrzebny emokontekt.
Ufam jednak autorowi, że wykorzystał to na swoją korzyść należycie i nie przeholował, co wkrótce zobaczymy w anime. Tak jak animatorzy studia Pierrot chcą, abym za każdym razem uwierzył się w siebie! ;)
#animenowysezon #babysteps #sportoweanime #anime #manga #japonia #animacja
źródło: comment_0TlVud2mulQzXx8TlSoFGntxry81SnZS.jpg
Pobierz