Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie na zadupiu nad rzeką na krzesełku rozkładanym przy ognisku i piję browary. Browarów mam jeszcze zapas, jak mi się zachce to sobie pójdę do namiotu spać, oglądam sobie resztki perseidów bo jeszcze niedobitki jakieś latają, słucham świerszczy i wędkarzy jak z daleka nęcą sumy tzw. "kwoką", jest ciepło ale nie gorąco, komary nie gryzą, przed chwilą przebiegł po mnie pająk. Na horyzoncie żadnych kominów, linii wysokiego napięcia ani masztów radiowych. Można się poczuć jak pierwotny człowiek na wyprawie za mięsem. Wcześniej w okolicy latała i darła mordę czapla siwa. Namierzyłem jej gniazdo, jakieś 150 metrów od miejsca w którym się rozbiłem. Na niebie obserwowałem sobie gwiazdę arktur, oddaloną od nas o 36 lat świetlnych. Mimo tych 36 lat świetlnych odległości, i tak widać gołym okiem jak ta gwiazda się pali, jak tam w niej się kotłuje, jak błyska i mruga. Ale to czerwony olbrzym bliski wybuchnięcia więc nie ma się co dziwić. I tyle u mnie, fajnie jest, muzyki nie słucham bo nie chcę psuć klimatu.
#przegryw
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach