Wpis z mikrobloga

@babydoll: Super, ale po pierwsze, @Suchy_ napisał, że już były rozmowy i dyskusje na ten temat, więc jednak potrafi to załatwiać, a po drugie ma PEŁNE prawo stwierdzić, że nie życzy sobie, żeby ktoś dotykał jego rzeczy. Koniec kropka, naprawdę to jest coś niezrozumiałego?
  • Odpowiedz
@Suchy_: Przypomniały mi się mentalne gimbusy i trochę popłynęłam, sory ;P Głownie o nich pisałam, ale Ciebie też się to trochę tyczy - wstawianie takich zdjęć i prowokowanie linczu nie jest fajne, poza tym skoro rozmowy nie dają rezultatu to dlaczego im po prostu nie podziękujesz? A z tym nie tykaniem mięsa to przesadzasz. Ja sobie nie życzę żeby ktoś dotykał brudnymi łapami moje jedzenie albo wchodził w brudnych buciorach
  • Odpowiedz
@SirPsychoSexy: Nie potrafi, bo dalej syfią. On nie życzy sobie żeby tykało je mięso, to zgoła co innego. Warzywa mogą lądować w jego garnkach, mięso nie. To jego mieszkanie, jego garnki, więc laski musiały się wprowadzić ze swoimi garnkami, sztućcami, talerzami i innymi naczyniami, które będą mieć styczność z mięsem. To nienormalne.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@babydoll: mięso? Cóż nie gotuję w garnkach mięsa tak jak moi rodzice, wynioslem to z domu i jest to pewien element mojej kultury. Wyjaśniłem to zaraz po tym jak się wprowadziłem. Jestem realistą więc zgodziłem się na używanie sztućcy bo i tak kto by to ogarnął. Cała tajemnica. A podziękować podziękuję, owszem ale najpierw musi się skończyć umowa najmu, to chyba logiczne.
  • Odpowiedz
@babydoll: Potrafi, nie potrafi, niektóre osoby są niereformowalne, więc ani groźba, ani prośba nie pomoże. Zgadzam się jednakowoż, że mógłby ją/je wypieprzyć z mieszkania.

No a co do garnków itp., to w sumie jego sprawa, nie chce, to nie i tyle. Każdy ma do tego prawo, jakkolwiek śmiesznie lub nieśmiesznie to brzmi.
  • Odpowiedz
@Suchy_: To sobie piszesz w umowie obok tych swoich garnków, że jeśli będą non stop syfić to je wypieprzasz bez wypowiedzenia. @SirPsychoSexy: Tak, są takie osoby, dlatego się ich unika. Czyli w tym wypadku wypieprza po jednej - dwóch awanturach, a jeśli się nie miało w umowie, że za złamanie punktów takich a takich wylatuje się od razu - to się po tej jednej czy dwóch awanturach czeka
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@babydoll: ja im nie wynajmuję mieszkania tylko razem wynajmujemy od właściciela, więc mogę jedynie wprowadzić się kiedy umowa się skończy. Strasznie mało wiesz a bardzo wiele wniosków wysnuwasz, studiujesz psychologię?
  • Odpowiedz
@Suchy_: Z tego co tam było napisane zrozumiałam, że TY im wynajmujesz i to Twoje mieszkanie: ''no ja 2 lata sam mieszkałem, ale miałem przejściowy kryzys i musiałem pokój wynająć, mieszkanie ładne'' sam mieszkałeś gdzie? Zwykle się mieszka z rodzicami, potem wynajmuje pokój, tu brzmi jakbyś był na swoim mieszkaniu sam, a potem laskom jeden pokój wynajął, ewentualnie miał wcześniej mieszkanie i je stracił, albo wynajmował kawalerkę. Tym bardziej, że
  • Odpowiedz
@Suchy_: No to teraz wszystko jasne, w sumie niewiele możesz zrobić poza wyprowadzeniem się, ewentualnie powiedzieć właścicielowi, że są uciążliwe i syfią. Może z nimi porozmawia. Albo samemu być dla nich uciążliwym, może zrozumieją aluzję.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@babydoll: stosuję metodę małych kroków i jest dużo lepiej niż na początku chociaż co jakiś czas jest jakiś wybryk, zwłaszcza krótko przed egzaminem, tak czy inaczej się wyprowadzam.
  • Odpowiedz
@Suchy_: Z własnego doświadczenia powiem, że bardzo trudno o dobrego najemcę, który będzie płacił w terminie, nie będzie robił awantur, szkód i będzie w miarę po sobie sprzątał. Zwłaszcza, jak lokalizacja to nie same centrum i nie za psi grosz. Wiadomo, jacy są studenci. Jeśli płacisz w terminie i nie sprawiasz problemu wynajmującemu, będzie mu zależało, żebyś został. Wprawdzie ich nie wyrzuci jeśli mu płacą i są spokojne, ale porozmawia
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@babydoll: te dziewczyny już sobie kogoś znajdą na mój pokój bo one tu 3 lata ponad mieszkają i przez mój pokój oraz sąsiedni się przewinęło sporo osób w tym czasie. Poza tym wyprowadzam się głównie ze względu na to, że lubię mieszkać sam i mieć spokój.
  • Odpowiedz
lubię mieszkać sam i mieć spokój


@Suchy_: Ja to samo. Możesz chodzić w samych gaciach w upał, przebierasz się gdzie chcesz, gotujesz co chcesz, sprzątasz kiedy chcesz, robisz to na co masz ochotę i nie musisz po nikim sprzątać ani znosić czyichś fochów. Nikt nie dotyka twoich rzeczy, nie wyżera ci z lodówki i nie kłóci się o miejsce w niej. Bajka
  • Odpowiedz
jedyny #rozowypasek z którym moge mieszkać to moja nieślubna. nie wiem większa tolerancja? czy coś... przypomniała mi się współlokatorka, ktora zostawiała wszędzie czarne kłaki ;; wchodzisz pod prysznic? kłaki, wyjmujesz pranie? kłaki... bierzesz talerz? kłaki... och goooooood ;; usłyszelismy tylko "to nie jej wina i musimy przywyknąć"

jak mi kiedyś kumpel powiedział:

  • Odpowiedz