Wpis z mikrobloga

Definicja szaleństwa. Jeździj gruzem który się dosłownie rozsypuje. Miej zapas finansowy na następnego gruza. W ramach alternatywy możesz dojeżdżac z żulami i menelami obsrana komunikacji miejska przez dwie godziny w jedną stronę. Ewentualnie możesz iść do gówno pracy z patologią z gimbazy do gówno pracy gdzie będziesz współpracować z Mirkiem alkoholikiem, Sebem ćpunem i Karyna xd a wszystko to dlatego że jesteś biedakiem. Na rozwój w swojej branży nie masz szans bo nie masz nawet auta, które bananowe dzieci z twojego kierunku dostały na 18 lvl. Oni klepią kursy językowe za granicą a ty się zastanawiasz czy zdążysz zjeść kanapkę i się wysrać w mieszkaniu bo za chwilę masz autobus ale cały ten pośpiech gówno ci da bo będziesz w robocie na styk jak śmieć. Honk honk definicja szaleństwa
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach