Wpis z mikrobloga

Mając w tle niedawne zamieszanie z czarnym nożownikiem w UK, coś Wam opowiem:

Pracuję jako kierowca ciężarówki na międzynarodówce. Jakiś miesiąc temu, miałem dość nieprzyjemną przygodę w UK, konkretnie w Basildon, niedaleko Londynu. Spożniłem się na rozładunek, zaparkowałem traka pod logistyką i czekam do rana. Zona przemysłowa, kamery na słupach, myślę sobie - chyba w miarę bezpiecznie, więc walę się na kojo i czytam książkę. Obudziłem się koło 3 nad ranem, totalnie skołowaciały. W głowie wir, ledwo drzwi od kabiny otworzyłem. Patrzę w lustra - plandeka pocięta, dziury 2x2 metry. Dzwonię po patrol, przyjechali. Opowiadam co zaszło, podejrzewam że napuścili mi gazu do kabiny (częsta praktyka niestety), uśpili i ukradli towar. Policja wezwała ambulans. W trakcie jak mnie w nim badali, policjanci buszowali po kabinie. Po wszystkim oddali mi kluczyki i pojechałem do szpitala na dalsze badania. 12 h w Basildon Hospital, na szczęście zatrucie powoli mijało. Wyszedłem, idę na posterunek po jakiś protokół ze sprawy, potrzeba takowy dla agencji ubezpieczeniowej. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zatrzymują mój paszport, i że mam się zgłosić dnia następnego w celu złożenia jakichś tam wyjanień, w obecności tłumacza i prawnika. No cóż, stawiłem się. Sprawa dotyczyła... scyzoryka marki Victorinox, który policjanci znależli w mojej kabinie... Wiecie, takiego malutkiego szwajcarskiego czerwonego nożyka. Protokoły, przesłuchanie, pytania a po co to a na co i inne bzdety. Po 3 (!) godzinach wypuścili mnie i oddali paszport, ale scyzoryka nie oddali. Podobno mają sprawdzić, czy przypadkiem nim kogoś nie dźgnąłem... No ale nic. Pytam o protokół z kradzieży - dostałem świstek papieru, na nim nabazgrany długopisem Crime Reference Number i adres e-mail do oficera prowadzącego sprawę. Nie zrobili żadnych zdjęć, nie pisali żadnego protokołu - zero zainteresowania. Bardziej byli zainteresowani moim scyzorykiem. Na koniec, całkowicie prywatnie, jeden z oficerów powiedział mi, że mają taki przykaz, aby nie zajmować się takimi sprawami i najlepiej nikogo nie szukać, bo stoją za tym bandy czarnoskórych imigrantów, i policja ma udawać że problem nie istnieje. Jeden z kolegów oficera, który mi się zwierzył, stracił pracę przez "nadgorliwość w pełnieniu obowiązków", po tym jak zatrzymał kilku czarnych złodziei podejrzanych o kradzieże ładunków z ciężarówek. Tak więc, w taki oto sposób działa brytyjskie multi-kulti.

Smutna konkluzja na koniec - Ty, mimo że ciężko i uczciwie pracujesz, jesteś podejrzany i masz chleb na kanapki rwać zębami, a kolorowi bandyci będą Cię truć gazm i ciąć Ci plandekę prawdziwym nożem, oraz prawdziwym nożem dźgać dzieciaki w szkole czy tam na ulicy, ale to Ty jesteś podejrzany... Smutne. I wkurzające zarazem :(
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Smoki, nie smoki - taka sytuacja. Ja wiem, że większość z Was jest przyzwyzajona że każdy (prawie) leje tu wodę i opowiada bajki, nie mój problem i nie moja wina. Ot, napisałem jak było :) Praca truckera jest jednak ciekawsza niż nudnego programisty hehe ^^
  • Odpowiedz
@politycznie_niepoprawny: 2 razy chcieli się wbic do busa firmowego.Na szczęście miałem dodatkowe zamki.O godzinie 22 w nocy wiercili mi w tych zamkach.5 gości w kominiarkach.Wdalem się z nimi w dyskusję bo pod samym oknem mi wiercili.Smiali mi się w twarz i chcieli bym do nich zszedł XD 3 domy dalej była impreza wyszło chyba z 10 osób.Myslisz ,że podeszli?Taki h-j.Dopiero jak usłyszeli ,że dzwonię po policję to się zapakowali do
  • Odpowiedz
  • 22
@politycznie_niepoprawny tym co piszą, że bajki, c--j w dupę. Sam na międzynarodówce jeżdżę i potwierdzam, że to się dzieje.

Za to nigdy do UK nie pojadę, nawet żeby mi dopłacili 5x, po prostu nie i c--j, paszportu nawet nie wyrabiam.

Widzę co się dzieje w Hiszpanii, Belgii, Francji (w której mam nieprzyjemnosc właśnie stać), pocięli mi plandeke w Szwecji między makiem, a stacja benzynowa, więc oświetlone jak w dzień, jeszcze słyszałem jak c--j mi ciał karton przez plandeke, widziałem jak wsadza rękę do środka i s-------a z paczką. Od tamtego momentu wożę dwa gazy i teleskopa, mam w kutasie ich mandaty i p---------e, niech mi sprawę nawet zakładają, wolę żeby mnie 3 sądziło niż 6 niosło, chociaż i tak możesz dostać kosę pod żebro jak wyjdziesz się odlać, a akurat na twoje auto będą się czaili.
  • Odpowiedz
@politycznie_niepoprawny

Na koniec, całkowicie prywatnie, jeden z oficerów powiedział mi, że mają taki przykaz, aby nie zajmować się takimi sprawami i najlepiej nikogo nie szukać, bo stoją za tym bandy czarnoskórych imigrantów, i policja ma udawać że problem nie istnieje.


Współczuję, ale mnie to nie dziwi po tym jak wybiło szambo w UK gdy się okazało że policja bała się wsadzić gang pakistańskich p-------w z Rochdale.

Argument dla ich opieszałości był
  • Odpowiedz
  • 0
@cichooo jak widzisz, że Cię okradają to nie wyłaź z kabiny tylko dzwoń na policję (albo naciśnij alarm który automatycznie dzwoni po służby).
@mam_kosmate_mysli zależy jak są opisane warunki ubezpieczenia i jakie są dopuszczone w OWU miejsca postoju pojazdu.
  • Odpowiedz
@cichooo: Nasza praca należy do najpotrzebniejszych, i jednocześnie najmniej docenianych zawodów. No ale ktoś musi z frachtem jeździć, żeby krawaciarze mogli sobie kupić w galerii nowe pantofle do pracy w korpo hehe.

Sytuacja w Calais nieco się uspokoiła na przestrzeni lat, ale i tak nadal wyciągają kolorowych spod plandek na odprawie promowej. Jak masz pecha i nie zajrzałeś pod kurtynę, to oni mają obiad i hotel, a Ty sprawę o
  • Odpowiedz
@mam_kosmate_mysli: z doświadczenia wiem, że kradzież ładunku to zawsze kłopoty dla kierowcy i szukanie winy po jego stronie - zaparkował nie w tym miejscu, nie dochował należytej staranności w pełnieniu obowiązków służbowych itp bzdety które agencje potrafią wymyśać. A jeszcze gdybyś p--o wypił podczas pauzy i by to wyszło, to masz pozamiatane. W mniemaniu ubezpieczyciela powinieneś stać na warcie przy naczepie całą noc... Czasem lepiej przepędzić rabusiów, niż potem tłumaczyć
  • Odpowiedz