Wpis z mikrobloga

Teatr działań wojennych - 12.

Mój poprzedni post został scharakteryzowany jako: "kolejna porcja bełkotu" i "dobry stek bzdur" i "siania zamętu w głowach". Oczywiście nikt nie dodał żadnego plusa. Rozumiem, że myślenie jako takie jest trudne i mało ciekawe. Jednakże przy braku intelektualnego dialogu myśl gaśnie, ginie. Z poprzednich dziesięciu wpisów otrzymał tylko +4 plusa.

#wojna #ukraina

Ostatnim razem zastanawialiśmy się nad oczekiwaniami proukraińskich urzędników w administracji Federacji Rosyjskiej co do rozwoju wydarzeń w związku ze wznowieniem gorącej fazy konfliktu w Ukrainie w 2022 roku. Oczekiwania te generalnie zgadzały się z tym, co faktycznie wydarzyło się w lutym-marcu 2022 roku.

Pozwolę sobie przypomnieć przebieg tego etapu konfliktu:

24 lutego, po przekroczeniu granicy ukraińsko-białoruskiej, wojska rosyjskie zbliżyły się do Kijowa na odległość 30 kilometrów.
Następnego dnia jednostki wojsk rosyjskich zajęły oddzielne pozycje w odległości 10 km od miasta.
Trzeciego dnia, aby powstrzymać natarcie wojsk rosyjskich na jednej z flanek, strona ukraińska wysadziła tamę zbiornika wodnego.

Oprócz ofensywy na Kijów, wojska rosyjskie zbliżyły się ciasno do następujących centrów obwodowych - Charkowa, Czernihowa, Sum. Chersoń, kolejny centrum obwodowe, został całkowicie otoczony.

Ta błyskawiczna ofensywa piątego dnia 28 lutego została też nagle zastąpiona początkiem negocjacji.

I rozpoczął się cudowny i dziwny miesiąc Marzec dwa tysiące dwudziestego drugiego.

Nagle nastąpiła stabilizacja frontu.
Co jest z tym nie w porządku?
Stabilizacja frontu nastąpiła zbyt szybko jak na standardy konfliktów tej skali. Miłośnikom historii proponuję przypomnieć sobie, gdzie jeszcze front ustabilizował się na drugim tygodniu wojny bez większej bitwy generalnej lub osiągnięcia jakichkolwiek naturalnych granic.
Prawidłowa odpowiedź brzmi: nigdzie i nigdy.

Oczywiście było dużo szumu informacyjnego, wydarzenia tej skali wywołują dużą falę. Ale jakoś tak wyszło, że gdy piana opadła, że na pierwszy plan wysunęło się zniknięcie rosyjskiego ministra obrony, którego nikt nie widział od miesiąca, a nie ruchy wojsk.

Jedna z amerykańskich gazet zastanawiała się nawet na początku marca, że czterdziestokilometrowa kolumna wojsk rosyjskich posuwająca się w kierunku Kijowa po prostu zatrzymała się i stała przez kilka dni bez ruchu. Dziwna sytuacja trwała przez cały marzec. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, żołnierze zamarli.

Każdemu, kto powie wam, że „front się ustabilizował”, po prostu naplujcie w oczy. Wystarczy spojrzeć na mapę rozmieszczenia wojsk w tym momencie - w takiej konfiguracji front po prostu nie może być stabilny. Na niektórych obszarach ukraińskie i wkroczywsze się w gląb territorium rosyjskie oddziały, stały w paski.

Przez cały marzec trwały negocjacje, najpierw w Białorusi, a następnie w Stambule, w tym spotkania ministrów spraw zagranicznych obu krajów.

Możemy założyć, że udało się osiągnąć pewne porozumienie dotyczące zakończenia gorącej fazy konfliktu, jakąś umowę pomiędzy kijowską administracją a administracją Federacji Rosyjskiej.

Co więcej, takie porozumienie zaczęło być realizowane w praktyce - 29 marca rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że podjęto decyzję o drastycznym zmniejszeniu aktywności wojskowej w rejonie Kijowa i Czernihowa. Na początku kwietnia wojska rosyjskie zostały całkowicie ewakuowane z obwodu Kijowskiego.

Po czym nastąpił kolejny dziwny zwrot akcji.

3 kwietnia z reportażu CNN świat i Ukraińcy dowiedzą się o niesławnej Buczy.
9 kwietnia do Kijowa przybył brytyjski premier, i świat dowiedział się, cytuję Johnsona, że "Ukraina odepchnęła rosyjskie wojska spod Kijowa wbrew wszelkim oczekiwaniom i dokonała największego wyczynu bojowego XXI wieku."

Proces myślenia jeszcze nie włączył się w tutejszej społeczności. W rzadkich komentarzach typowy Mirek może co najwyżej powtórzyć bzdury wypowiedziane przez jakąś irlandzką nauczycielkę wybraną z listy Partii Zielonych do Parlamentu Europejskiego, która potrafi wyjaśnić motywacje stron konfliktu co najwyżej na poziomie fabuły typowego amerykańskiego filmu o super bohaterach.

14 kwietnia zatopiony został okręt flagowy Floty Czarnomorskiej, okręt Moskwa.
Jak to się mówi - „nie będziemy z nimi nic podpisywać, po prostu będziemy wojować” (znowu Johnson, jak jego cytują wyższe urzędniki ukraińskie).

To właśnie do tego okresu należą ciągłe wspomnienia Putina o tym, że został oszukany przez swoich zachodnich partnerów:
Zostaliśmy o to poproszeni, aby przygotować grunt pod ostateczną umowę „W rzeczywistości uzgodniono projekt tego traktatu (pokojowego), ale po wycofaniu naszych wojsk spod Kijowa - a poproszono nas o to w celu stworzenia warunków do zawarcia ostatecznej umowy - władze w Kijowie porzuciły wszystkie wcześniejsze porozumienia.”

Jeśli to, że rosyjski minister obrony Shoigu nie pojawiał się publicznie w dziwnym miesiącu marcu, można łatwo wytłumaczyć faktem, że w czasie wybuchu wojny dowództwo wojskowe ma ważniejsze rzeczy do zrobienia niż uczestniczenie w konferencjach prasowych, to kolejne dziwne zniknięcie, i tym razem prawdziwe, jest teraz pamiętane przez niewielu.

W dniu rozpoczęcia specjalnej operacji zniknął Wiktor Medwedczuk, słynny „kum Putina”, ukraiński polityk, który później został wymieniony na kadrę dowódczą batalionu Azow. „Kum Putina” zniknął 21 lutego i pojawił się ponownie 12 kwietnia. Nie ma jednej wersji tego, gdzie się znajdował. Według jednej z nich uciekł spod nadzoru domowego, był w ukryciu i został zatrzymany półtora miesiąca później. Według innej, został porwany przez SBU i przez cały ten czas był gdzieś w areszcie. Sam bohater dumnie milczy na temat tego, gdzie był przez cały dziwny Marzec, chociaż w innych kwestiach społecznych nadal jest gadatliwy.

Dlaczego nie przyjąć trzeciej wersji, na przykład, że podczas marcowych negocjacji strona rosyjska zaproponowała w zamian za zwrot republik ludowych pod jurysdykcję ukraińską mianowanie Medwedczuka na jedno z kluczowych stanowisk w ukraińskim rządzie. W ten sposób jeden z celów operacji specjalnej - „denazyfikacja” - zostałby formalnie osiągnięty.

Przypomnię państwu, żeMedwedczuk jest w 100% ukraińskim patriotą, a nawet nacjonalistą, oczywiście opowiada się za integralnością terytorialną i niepodległością Ukrainy, ponadto pochodzi z odpowiedniej rodziny, jego ojciec był członkiem OUN podczas II wojny światowej, sam Medwedczuk urodził się na zesłaniu na Syberii.

Przeciętny polski czytelnik akceptuje koncepcję istnienia mitycznych prorosyjskich polityków w elicie politycznej Ukrainy, którzy tak naprawdę nigdy tam nie istnieli, ale pomysł istnienia proukraińskich polityków w Rosji, zwłaszcza na najwyższych szczeblach obecnego rządu, których tam oczywiście są wielu, po prostu nie mieści się w głowie czytelnika, choć wydawałoby się, że taki pomysł nie wymaga dużego wysiłku umysłowego. Jednak z jakiegoś powodu tutaj stoi mentalna barierka - nie można myśleć w tym kierunku.
mobutu2 - Teatr działań wojennych - 12.

Mój poprzedni post został scharakteryzowany ...

źródło: 05

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Prawdopodobnie istnieje 1 lub 2 znacznych prorosyjskich polityków w elicie politycznej Kijowa, być może są mniej mityczni niż prorosyjski pułk ukraiński walczący z "kijowskim reżymem" w B------e.

@mobutu2:
  • Odpowiedz
24 lutego 2022 po przekroczeniu granicy ukraińsko-białoruskiej 70 km kolumna rosyjska zbliżyła się do Kijowa na 30 km, gdzie próbowała się rozwinąć kilkukrotnie i kilkukrotnie została pobita.

@mobutu2:
  • Odpowiedz
@mobutu2: Ze strony rosyjskiej nigdy nie było "woli porozumienia". Rosjanie, co widać na mapach gospodarczych, chcą i chcieli zagarnąć wschodni pas uprzemysłowiony, będący częścią dawnego carskiego i radzieckiego oraz wybrzeże do Odessy przez miasto Dniepr dla zabezpieczenia Krymu w wodę i korytarz do Zadniestrza. Jeżeli uznają, że do tego będą potrzebowali magów i zawieszenia broni, t to wykorzystają.
  • Odpowiedz
Trzeciego dnia, aby powstrzymać natarcie wojsk rosyjskich na jednej z flanek, strona ukraińska wysadziła tamę zbiornika wodnego.


@mobutu2: Do pierwszego wysadzenia zapory wodnej na Irpieniu w Kozarowiczach doszło 25 lutego o godz. 15:30 czasu kijowskiego. Wtedy wybuch zrobił w zaporze tylko otwór. Następnie 8 marca doszło do powtórnego jej wysadzenia które zniszczyło zaporę całkowicie.

Jedna z amerykańskich gazet zastanawiała się nawet na początku marca, że czterdziestokilometrowa kolumna wojsk rosyjskich posuwająca
  • Odpowiedz
  • 0
https://thorkillblog.blogspot.com/2023/02/tajemnica-50-km-konwoju-rosyjskiej.html


@Thorkill: Autor tego artykułu, domyślam się, że to pan, wychodzi z założenia, że ta wojna jest normalnym konfliktem zbrojnym, w którym zajęcie stolicy wroga jest rzeczywiście normalnym celem wojskowym. Pomija pan jednak fakt, że konflikt ten ma ogromny komponent dyplomatyczny, który niemal przeważa nad faktycznymi działaniami wojskowymi. Jak rozumiem, autor przypisuje gwałtowny spadek intensywności działań strony rosyjskiej udanym działaniom strony ukraińskiej, jednocześnie całkowicie ignorując fakt, że bezpośrednie kontakty dyplomatyczne między stronami konfliktu rozpoczęły się 28 lutego.

prosi to się świnia
  • Odpowiedz