Wpis z mikrobloga

W umyśle Gawrona eksplodował spokój. Był to wynik przyjmowania od rana narkotyku. Substancja wywoływała skrajne ataki lęku. Było to tak silne doznanie, że nie potrafił powstrzymać łez. Wraz z zwiększaniem dawki, strach stawał się irracjonalny. Dziś na przykład, bał się, że został otruty. Ktoś roztarł truciznę na skórze jego dłoni, więc od trzech godzin trzymał je wyprostowane przed sobą. W jego głowie pływał biały robak, który kawałek po kawałku, pożerał mu mózg. Cała siła odurzania się polegała jednak na tym, że Gawron miał świadomość działania narkotyku. W jego umyśle toczyła się walka, im bardziej coś wydawało się nieprawdopodobnie przerażające, tym bardziej starał się to uczucie zwalczyć. Gdy ostatkiem sił zdołał zracjonalizować swój strach, dochodziło do wyciszenia. Nazywał to eksplozją ciszy – ogarniał go absolutny spokój. Postrzegał wtedy rzeczywistość wyjątkowo przejrzyście i logicznie. Taki stan pozwalał mu na dopasowanie brakujących elementów układanki w planie kolejnego zabójstwa lub pożądanego alibi. Właśnie domyślił się, że coś musi łączyć lekarza Leona Rilke i dziewczynę utopioną w rzece. Swoje wnioski szybko zapisał na przygotowanej kartce, by po chwili zanurzyć się w kolejnej paranoi.
dizaman - W umyśle Gawrona eksplodował spokój. Był to wynik przyjmowania od rana nark...

źródło: comment_8oJ98ChJvcCzfI3ci5RzGrxWOY3mUg0A.jpg

Pobierz
  • 1