Wpis z mikrobloga

Iwonę Wieczorek zabił lub wie, co się z nią stało osoba lub osoby, które rano w dzień zaginięcia zaczęły jej szukać. Nikt bawiąc się do 3/4 nad ranem, nie wstaje o 7/8 rano, umawia ciocię na wizytę u fryzjerki, wymyśla mecz siatkówki, pod pretekstem przepytania matki i rozpoznania sytuacji. Dlaczego potrzeba poszukiwań pojawia się tak naprawdę jeszcze przed powszechnym zaistnieniem zaginięcia?
#iwonawieczorek
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pradi:

To tylko jedna z możliwych interpretacji ich zachowania.

Druga może być taka, że zwyczajnie chcieli się upewnić czy koleżanka dotarła szczęśliwie do domu.

A samo budzenie się po imprezie po kilku godzinach snu nie jest niczym nadzwyczajnym - po prostu większość ludzi budzi się na chwilę i dalej idzie w kimę, natomiast Pawełek po tym przebudzeniu postanowił jeszcze raz zadzwonić do IW a gdy ta ponownie nie odebrała to
  • Odpowiedz
  • 5
@falden: Oczywiście możemy założyć, że Paweł bardzo się martwił. Tak bardzo się zamartwiał, że o 4:25 dzwoni na rozładowany telefon Iwony 7 razy i wysyła 2 smsy. O 5:30 wysyła kolejnego smsa, między 11 a 12 wysyła kolejnego smsa, aż dochodzi do tego, że pod nieobecność domowników, włamał się do domu Iwony i usuwał coś z jej komputera.
  • Odpowiedz
@Pradi: a on się przyznał do tego usuwania plików czy tylko mu zarzucają? No bo jakkolwiek gość był podejrzany to jakim cudem po 10 latach się kapnęli że on jej coś usunął z komputera?
  • Odpowiedz
  • 0
@lelouch: Z tego, co wiem to się nie przyznał. Informacja o zarzucie mataczenia i utrudniania śledztwa, czyli m.in. tego usuwania danych z komputera Iwony jest z grudnia 2022 roku. Nie mam pojęcia skąd prokuratura wzięła to wejście do domu i usuwanie plików po tylu latach? Może ktoś zeznał coś nowego?
  • Odpowiedz
@Pradi: Być może się martwili o nią. Poszła sama do domu, nie odbierała telefonu od nich, a oni nie znali jej dobrze, za wyjątkiem Adri
  • Odpowiedz
@Pradi: Być może do czegoś doszło w tym klubie. Może się komuś odgrażała i Ci znajomi wiedzieli o tym stąd te pytania czy dotarła
  • Odpowiedz
  • 6
@Ona81: Oczywiście, że mógł się martwić. Martwił się tak bardzo, że telefonował do Anny D. czyli tzw. numeru tożsamego. Dzwonił do niej przed zaginięciem, po zaginięciu, w noc zaginięcia. Dzwonił także przed każdym przesłuchaniem i po każdym przesłuchaniu. Pani Anna D. stwierdziła na policji, że numer ten nie należy do niej i nie zna Pawła, a ten twierdził, że również jej nie zna. Na drugim przesłuchaniu z adwokatem przyznała jednak,
  • Odpowiedz
@Pradi: Czytałam o tym. Dlatego mówię, że w tym klubie coś się musiało wydarzyć. Stąd niby zła jakość kamer... Anna też w tym klubie była. Myślę, że Iwona mogła być zaproszona do tego klubu być może jako przyszła dziewczyna do towarzystwa. Zorientowala się o co chodzi tam na miejscu i dlatego się wkurzyła.
  • Odpowiedz
@Pradi: Poszła do tego klubu niby osoba towarzyszącą Pawła, ale ten nie był nią zainteresowany. Iwonę z Pawłem i resztą chłopaków ze 2 miesiące wcześniej poznała chyba Adria
  • Odpowiedz
telefonował do Anny D. czyli tzw. numeru tożsamego. Dzwonił do niej przed zaginięciem, po zaginięciu, w noc zaginięcia. Dzwonił także przed każdym przesłuchaniem i po każdym przesłuchaniu. Pani Anna D. stwierdziła na policji, że numer ten nie należy do niej i nie zna Pawła, a ten twierdził, że również jej nie zna. Na drugim przesłuchaniu z adwokatem przyznała jednak, że to jej numer.


@Pradi:

To jest faktycznie bardzo dziwny wątek,
  • Odpowiedz
  • 1
@falden: Rzeczywiście wątek Anny D. jest bardzo dziwny. Dziwną jest jej 3 godzinna obecność w Lesie Oliwskim w okolicy ulicy Spacerowej w godzinach popołudniowych 17 lipca 2010 roku.
  • Odpowiedz
  • 0
@Ona81: Dokładnie, napisałem to już wyżej. Paweł P. kłamał również podczas rozwieszania informacji na temat zaginięcia Iwony. W miejscach, w których twierdził, że on i znajomi zawiesili już ogłoszenia o zaginięciu i przepytali ludzi, nikt ich nie widział, z nikim nie rozmawiali, niczego nie zawiesili.
  • Odpowiedz