Wpis z mikrobloga

Nie ma takiego filmowania budowy: wyrwana kamera, skradzione dane

Człowiekowi reprezentującemu spółkę realizującą inwestycję nie spodobało się to, że nagrywam filmy o niebezpiecznych sytuacjach generowanych w związku ze zlecanymi przez spółkę pracami. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce (żadne "od tego są służby" tym razem) i po prostu wyrwał mi kamerę. Film opowiada historię, która może się wydawać próbą zastraszenia mnie jako swego rodzaju reportera uwieczniającego prace i postępy budowy przy ul. Tomnickiej w Warszawie. Na skrzynkę "Konfitury" wpadło już dziewięciostronicowe pismo wzywające do zadośćuczynienia i usunięcia filmów, do tego wezwanie na policję za jakieś niedorzeczne wykroczenie, a także fizyczna próba potrącenia mnie samochodem i wyrwanie mi kamery.

#polska #policja #prawo #polskiedrogi #warszawa #patodeweloperka #wydarzenia
kkecaj - Nie ma takiego filmowania budowy: wyrwana kamera, skradzione dane

Człowieko...
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach