Wpis z mikrobloga

Moja teoria jest taka, że "zamachowiec" celował w publiczność, żeby uwiarygodnić zamach, a sam Trump miał zamontowany na uchu miniaturowy ładunek wybuchowy (wystarczająco mocny, żeby uszkodzić lekko ucho, ale za słaby, żeby zrobić krzywdę). Sam "zamachowiec" nie został zabity, tylko zgodnie z umową przewieziono go na Wyspę Epsteina. Tępi Amerykanie łykną, że próbowano zabić Trumpa.
#usa #trump #zamach
  • 12
  • Odpowiedz
@Jailer: lol, ty wierzysz że w ogóle istnieje taki kraj jak USA? Gdzie wszyscy biegają z bronią, strzelają do prezydenta albo w szkołach i żrą masło orzechowe z dżemem popijając rozwodnionym piwem z puszki wielkości starej małej coca coli (soją drogą taka cola niby amerykańska a w Radzyminie ją robią) ? Z jakimiś wymyślonymi sportami typu footbal który polega na bieganiu z jajowatą piłką w łapach zamiast kopać prawilnie jak
  • Odpowiedz
@Jailer: Albo po prostu służby bliskie trumpowi wiedziały co się święci i poinformowali go o tym, ten podjął decyzję że albo wszystko albo nic i pozwolili przegrywowy postrzelać sobie, bo wiedzieli że i tak nie potrafi strzelać. Pewnie się kręcił w prawicowym środowisku, gdzie ludzie trumpa mieli łatwy dostęp lub też nawet te środowiska kontrolują.
Nie musiał to być masterplan z filmu akcji, tylko podjęte ryzyko, cokolwiek by się nie
  • Odpowiedz
@Jailer: Trump miał w ręce małą torebeczkę ze sztuczną krwią, w momencie strzału rozgniótł ją sobie na uchu i udawał że dostał w te ucho, cała ta akcja to #!$%@? ustawka dla gawiedzi żeby wzrosło poparcie. Wszędzie na dachach snajperzy, zamachowiec widoczny nawet przez ludzi na dole i mimo to oddał strzał do prawdopodobnie przyszłego prezydenta, #!$%@? co za idioci w to wierzą? ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@Jailer moim zdaniem to w ogóle strzałów nie było, ktoś trzepał dywany poprostu. Jakiś agent SS był głodny, a jako że jedyne co miał pod ręką to Trump, to mu odgryzł najmniej przydatny kawałek ciała, ucho. Ten ziomek z publiki, yyyy, poprostu się przewrócił niefortunnie. A to że akurat wtedy znaleźli martwe ciało na dachu, to przypadek.
  • Odpowiedz