Wpis z mikrobloga

"Budzę się codziennie, otwieram oczy, mówię "#!$%@?, znowu w tej Posce."

Ale jakiś czas temu obudziłem się, otworzyłem oczy i powiedziałem dość, trzeba poszukać sobie nowego miejsca na świecie. Marzenie to Stany ale o greencard nie łatwo więc możliwe, że wyjdzie coś bardziej w kierunku Australii, Kanady albo bliżej - Cypru. To co mi nie daje ostatnio spać to kwestie podatkowe.

Kawaler, bez dzieci. Wyjazd z dziewczyną - jak kwestie wizy będą tego wymagały to nie wykluczamy ślubu.

Posiadam w PL:
Mieszkanie własność — wolałbym nie wynajmować, sprzedaż też nie bardzo bo brakuje mi trochę czasu do 5 lat od zakupu
Mieszkanie 50/50 z siostrą — jest wynajmowane
Samochód — pewnie pójdzie na sprzedaż lub zostawię rodzicom
JDG — do zamknięcia na 2-3 miesiące przed wyjazdem
Kilka kont bankowych — przynajmniej jedno chciałbym zachować na początek
Obligacje skarbu państwa, krypto, akcje na jakieś ~5k — chciałbym zachować
Gotówka na kontach bankowych w kwocie x - transfer do kraju emigracji

Co należy zrobić, żeby wyjeżdżając do innego kraju na stałe(w PL rocznie bym spędzał od 0 do 30 dni w zależności od roku i sytuacji rodzinnych) nie być rezydentem podatkowym w Polsce? Z tego co wyczytałem, to warto zgłosić wyjazd na stałe do urzędu i się wymeldować.

Czego z powyższej listy powinienem się pozbyć, a czego nie żeby US nie uznał z dupy, że moje centrum interesów życiowych jest w Polsce? W internecie zdania są mega podzielone więc fajnie jakby odpowiedział mi ktoś kto faktycznie wyjechał zostawiając 30 lat życia za sobą(wiadomo, że jak ktoś wyjechał po maturze to jego rozterki były mniejsze), jedni piszą, że mieszkanie może sobie stać, inni, że wystarczy wynająć, a jeszcze inni, że zapłacenie za prąd w PL grozi dożywociem lub grzywną.

PS. Oczywiście jak będę miał już w ręku wizę, to pójdę do doradcy podatkowego, ale wolę się przygotować na ewentualne scenariusze.
#emigracja #podatki #urzadskarbowy #rezydencjapodatkowa
  • 16
  • Odpowiedz
@eseml: a będziesz normalnie pracować za granicą czy jak? Jak tak to nie ma żadnego problemu z rezydencją. A mieszania mogą być, wynajęte czy puste
  • Odpowiedz
Czego z powyższej listy powinienem się pozbyć, a czego nie żeby US nie uznał z dupy, że moje centrum interesów życiowych jest w Polsce?


@eseml: Nie uzna z "dupy". Jesli bedziesz spedzał wiecej niz 50% czasu w roku w innym kraju i nie bedziesz prowadzil w Polsce zadnej dzialalnosci to nie uzna. Mieszkanie i samochod mozesz posiadac, nie czyni to centrum interesow zyciowych.
  • Odpowiedz
  • 0
@colod: słyszałem dużo dobrego, ale Paragwaj nie spełnia dwóch ważnych kryteriów:
- rozbudowanego rynku IT. Moja chęć wyjazdu jest dyktowana m.in. ambicjami zawodowymi.
- tragicznie idzie mi przyswajanie języków obcych(nauczenie się angielskiego na poziomie pozwalającym na emigrację wymagało ode mnie wielu wyrzeczeń i czasu) więc w grę wchodzą jedynie kraje anglojęzyczne lub takie gdzie 90%+ społeczności mówi po angielsku.
  • Odpowiedz
@eseml: No wlasnie ja tez siedze w IT i jest faktycznie malo ofert pracy. Moze trafie na cos ciekawego gdzie potrzebny jest j. niemiecki.
Ale jest tak jak piszesz, kraj bardzo ciekawy z prostymi podatkami i nie tak opresyjny jak Polska.
  • Odpowiedz
@eseml: Najpierw wyjedź gdziekolwiek na przynajmniej kwartał, spróbuj co najmniej pół roku czy rok faktycznie popracować i pożyć i dooooopiero zacznij w ogóle mysleć o wygaszaniu spraw w Polsce xxxD

Ja wlasnie rozkminiam Paragwaj. Poczytaj o tym kraju :) Pozdrawiam


@colod: Jeszcze lepszy model xD Rozwala mnie jak wielu ciągnie do gunwokrajów. Moja młoda kuzynka to samo. NIC sie nie liczy tylko plaża i słońce xD
  • Odpowiedz
  • 0
@Saeglopur: koszt ogarnięcia wizy do USA to 20-40k(w zależności od źródła i tego ile czasu potrzeba na znalezienie pracy). Taka decyzja z mojej strony była poprzedzona kilkoma dłuższymi wyjazdami do danych miejsc. Co do zamykania spraw w Polsce to chciałbym zamknąć ich jak najmniej, ale to nie wyjazd do Irlandii gdzie kupujesz bilet na samolot za 200zł i potem możesz sobie w jeden dzień wyskoczyć, podpisać akt notarialny i kosztować
  • Odpowiedz
@eseml: Paru znajomych do USA jeździło zawodowo, niektórzy probowali osiąść - najłatwiej przez software house z klientami z USA. Oni sami zapraszają i ściągają do siebie. Nikt nie płacił takiego hajsu. Ale też podam inną ciekawostkę - ani jeden nie został dłużej niż rok ;D Tak samo znam wracających z Kanady.

Ale przyznam że mi się za młodu USA też mega marzyło, mój ojciec spędził laaaata w US.

Co do
  • Odpowiedz
koszt ogarnięcia wizy do USA to 20-40k(w zależności od źródła i tego ile czasu potrzeba na znalezienie pracy).


@eseml: podziel się szczegółami. Bo H1B to proces losowania i jest zakaz finansowania tej wizy z własnych środków. I tak, software houses są tu głównym czynnikiem, bo firmy z Indii wysyłają tysiące wniosków dla swoich, więc ciężko konkurować.
  • Odpowiedz
  • 0
@animuss: akurat kwota, którą podałem to wyliczenia osób, które wygrały w loterii wizowej. Zarówno H1B i L1 koszty mają niższe (bo sponsorowane przez pracodawców), ale koszty to nie tylko kwestie związane z wizą, ale też całą przeprowadzką np. wysyłka tego co nie zmieściło się w walizkę, w przypadku USA to często też umeblowanie mieszkania itp.

Wiza H1B i L1 to wizy tymczasowe na okres pracy u danego pracodawcy - jeżeli chcesz się od niego uwolnić i tak musisz ubiegać się o zieloną kartę (to jedne z niewielu wiz, które pozwalają na ubieganie się o pozwolenie na stały pobyt), ale potrzebujesz zgody pracodawcy, bo to on składa wniosek, a samo złożenie wniosku to koszt około 5000zł(to już może być pokryte przez pracodawcę lub pracownika).

Z tego też powodu firmy mniej chętnie je sponsorują wizy H1B, bo starają się unikać pracowników, którym opłacą wizę, a on ostatecznie potraktuje to jako opcję na green card i szybko
  • Odpowiedz
akurat kwota, którą podałem to wyliczenia osób, które wygrały w loterii wizowej.

ale na co ta kwota została wydana? Wedle prawa aplikant H1B nie może wydać na proces ani centa.

Zarówno H1B i L1 koszty mają niższe (bo sponsorowane przez pracodawców), ale koszty to nie tylko kwestie związane z wizą, ale też całą przeprowadzką np. wysyłka tego co nie zmieściło się w walizkę, w przypadku USA to często też umeblowanie mieszkania itp.


czyli mówisz o kosztach lotu itp? To nie są koszty wizy, to są koszty towarzyszące, nie ma co wprowadzać ludzi w błąd - którzy mogliby myśleć że to jest koszt wniosku wizowego.
  • Odpowiedz
  • 0
@animuss:

ale na co ta kwota została wydana? Wedle prawa aplikant H1B nie może wydać na proces ani centa.


nie rozumiemy się, podałem widełki, jakie przedstawiają osoby, które uzyskały zieloną kartę przez wygraną w loterii Diversity Immigrant Visa Program (nie mam na myśli loterii wiz H1B) , kwota dotyczyła całego procesu wizowego i kosztów towarzyszących czyli lotów
  • Odpowiedz
nie rozumiemy się, podałem widełki, jakie przedstawiają osoby, które uzyskały zieloną kartę przez wygraną w loterii Diversity Immigrant Visa Program (nie mam na myśli loterii wiz H1B) , kwota dotyczyła całego procesu wizowego i kosztów towarzyszących czyli lotów itp.

czyli rzerzy zupełnie inne


ok, skrót myślowy może wprowadzać w błąd - jak wyżej, miałem na myśli koszt przeprowadzki od zgłoszenia się do loterii wizowej do otwarcia pierwszego piwa po drugiej stronie oceanu.

tak jak powyżej
  • Odpowiedz