Wpis z mikrobloga

@marcobolo: musze przyznać, że gościa się przyjemnie słucha - widać, że wie o czym mówi. A z drugiej strony zastanawiam się co ja robię, oglądam degustację piwka, gdzie dopiero po 7 minutach piwo zostaje otwarte xD Ale chyba zostanę na więcej odcinków!
@marcobolo: Dlaczego zdecydowaliscie sie na taki mocno przyprawowy RIS, zamiast pojsc w strone klasyki? Sam jestem wielkim fanem ostrego zarcia i ekstremalnej ostrosci, aczkolwiek w piwie raczej tego nie szukam. Porter Chili z Ambera potraktowalem raczej jako ciekawostke, niz zeby sie tym jarac. Ale zobaczymy...

Ogolem mnie to bardzo cieszy, ze znalazl sie ktos kto postanowil wypuscic pierszy w Polsce tak dostepny ris. Ris jest na mojej piwnej liscie zyczen, albowim
@dr_gorasul: Nie jest wcale mocno przyprawowy (zwłaszcza w porównaniu do dosć agresywnej kapsaicyny w GIP z Ambera), RISy z ostrą papryczką pojawiały się ponoć już w XIX wieku. Zresztą większość papryczek z Hadesa w ogóle do ostrych nie należy (miały dodać aromatu, m.in. wędzonego, niektóre są mocno wędzone z zerową niemal pikantnością). Oczywiście zawołaj jak spróbujesz ;)
@dr_gorasul: @marcobolo: Ja tam nie czułem jakoś specjalnie kopiącej w przełyk pikantności, być może gdyby nie świadomość że są papryczki w tym piwie to nawet bym nie wpadł na to, że je czuję :D Jak dla mnie pod tym względem było ok.
@Rajca: Jak już mówiłem, to miał być bardziej wyróżnik niż coś co go zdominuje... Oczywiście można kiedyś zrobić numer a la De Molen i wrzucić parę sztuk habanero do małego kega z piwem, ale wtedy będzie zabijać na wejściu i na wyjściu :P
@Rajca @marcobolo Kopyr chyba nie przywykl do ostreg,o wiec pewnie go gryzie. Ja tam pewnie tez nic nie poczuje ;)

@marcobolo Co do papryk to faktycznie, takie chipotle to jest niezla wedzonka.

Natomiast to habanero w skladzie powoduje juz skojarzenia ze spora ostroscia, chyba nie wspypaliscie tam calego worka tego diabla, co? :D
@dr_gorasul: Habanero i Bird's Eye nie było za dużo, dlatego ostrość dla chilheadów jest delikatna. Za to po tych zakupach chipotle i (nawet bardziej) mulato stały się moimi ulubionymi.

BTW na premierze w Łodzi położyłem na talerzu trochę Chipotle i kazałem próbować, "bo prawie w ogóle nie ostre"... No i się ludzie krzywili bo pali, a przecież małymi kęsami ją można normalnie żuć ;)