Aktywne Wpisy
![Jestem_Tutaj](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Jestem_Tutaj_CwOQqkP2tf,q60.jpg)
Jestem_Tutaj +6
Uwaga REBUS bd trudne!
![Jestem_Tutaj - Uwaga REBUS bd trudne!](https://wykop.pl/cdn/c3201142/9ea38d5d4ae4c57f2993c4862407654dd12cdb70b5d4ea295f0e5ca450dd7b69,w150.jpg)
źródło: temp_file2818263168170213222
Pobierz![Leosiaa](https://wykop.pl/cdn/c0834752/adb0190f988f44d1836b0975db549dca0bab088fabc970630261043f0ee4b985,q60.png)
Leosiaa +1
Czy chcąc wyciszyć mieszkanie (już wyremontowane), #!$%@? każdej ściany wełną mineralną i zrobienie sufitu podwieszanego pozwoli mi spać spokojnie bez słuchania stukania kopyt sąsiada nad głową? Blok z pustaków i wszystko się niesie każdą możliwą drogą, dlatego podejrzewam, że sam sufit nie wystarczy. Dosłownie jak jest w domu to napieprza nogami co 5 sekund w podłogę, jakby kroki nabijał na apce:)) Pierwsze co wejdę do domu to słyszę stukanie aż do 1
Piszę tutaj, bo nie mam komu o tym opowiedzieć i się wyżalić. Od 3 lat jestem w związku na odległość. Każdy z nas miał dokończyć swoje rzeczy i od sierpnia tego roku mieliśmy razem zamieszkać - w innym mieście, które wybraliśmy w ramach kompromisu. Ja temat wspólnego mieszkania poruszałam już conajmniej rok temu, wiele razy mówiłam, że ciężko mi na odległość i chciałabym zacząć żyć z nim normalnie a nie od spotkania do spotkania. Ale ze względu na jego problemy zgodziłam się poczekać. W czym więc problem? Ja znalazłam pracę w miejscu docelowym od sierpnia, lepiej płatną i z lepszymi perspektywami rozwoju. Natomiast mój partner ostatnio zaczął marudzić, że do byle jakiej pracy nie pójdzie, ma swoje wymagania, będzie szukał ale jak nie dostanie tego co chce to zostaje w obecnej, bo tu może robić full nadgodzin i dobrze mu płacą. Nie powiem, trochę mnie to zabolało i poczułam się źle. Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej po tylu latach i w naszym wieku (27 i 30 lat) dążenie do wspólnego mieszkania i wspólnej codzienności powinno być chyba naturalne? Kocham go, ale chciałabym już myśleć o rodzinie, nawet nie o dzieciach, ale po prostu o przejściu dalej po takim czasie. Ja jestem na to gotowa, ale mam wrażenie że mój partner nie... albo nie jest gotowy zrobić tego ze mną. Mój partner twierdzi, że ja jestem pesymistką i wszystko widzę źle, ale czy naprawdę przesadzam z tym że poczułam się rozczarowana jak widzę że nasza umowa i moje uczucia z jednej strony jest nie do końca traktowana poważnie?
#zwiazki #pytanie #zalpost
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Typowi chyba średnio zależy. Stawiałabym ultimatum.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
Ja kiedyś tego nie zrobiłem (a miałem podobną sytuację co ty) i mimo że mam bardzo dobrą pracę, to od kilku lat jestem sam. Błędów już nigdy nie naprawie, czasu nie cofne, a hajs jest bez znaczenia.