Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Piszę tutaj, bo nie mam komu o tym opowiedzieć i się wyżalić. Od 3 lat jestem w związku na odległość. Każdy z nas miał dokończyć swoje rzeczy i od sierpnia tego roku mieliśmy razem zamieszkać - w innym mieście, które wybraliśmy w ramach kompromisu. Ja temat wspólnego mieszkania poruszałam już conajmniej rok temu, wiele razy mówiłam, że ciężko mi na odległość i chciałabym zacząć żyć z nim normalnie a nie od spotkania do spotkania. Ale ze względu na jego problemy zgodziłam się poczekać. W czym więc problem? Ja znalazłam pracę w miejscu docelowym od sierpnia, lepiej płatną i z lepszymi perspektywami rozwoju. Natomiast mój partner ostatnio zaczął marudzić, że do byle jakiej pracy nie pójdzie, ma swoje wymagania, będzie szukał ale jak nie dostanie tego co chce to zostaje w obecnej, bo tu może robić full nadgodzin i dobrze mu płacą. Nie powiem, trochę mnie to zabolało i poczułam się źle. Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej po tylu latach i w naszym wieku (27 i 30 lat) dążenie do wspólnego mieszkania i wspólnej codzienności powinno być chyba naturalne? Kocham go, ale chciałabym już myśleć o rodzinie, nawet nie o dzieciach, ale po prostu o przejściu dalej po takim czasie. Ja jestem na to gotowa, ale mam wrażenie że mój partner nie... albo nie jest gotowy zrobić tego ze mną. Mój partner twierdzi, że ja jestem pesymistką i wszystko widzę źle, ale czy naprawdę przesadzam z tym że poczułam się rozczarowana jak widzę że nasza umowa i moje uczucia z jednej strony jest nie do końca traktowana poważnie?
#zwiazki #pytanie #zalpost



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: jak on teraz nie znajdzie pracy w tym większym mieście, to będzie się kisił w małym, i tak z biegiem czasu nabierzesz do niego rezerwy: tu gdzie jesteś zdolni, pachnący chady, a tam w powiatowym został senior magazynier który ma nadgodziny i tak go trzymają
  • Odpowiedz
Jeżeli dla gościa od zamieszkania razem z dziewczyną ważniejsza jest opcja nielimitowanych nadgodzin to ja nie mam pytań jakie są jego priorytety xd
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: 30 lat i 3 lata związku na odległość? Byłem w związku na odległość przez 2 lata ale studiując i spotykaliśmy się głównie u mnie w akademiku + wakacje tylko pierwsza myśl jaką miałem w głowie to skończyć studia i ogarnąć mieszkanie razem. Wygląda mi na to, że nie myśli o Tobie na poważnie. Powodzenia.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Ja Cie doskonale rozumiem. Mój miał wrócić z zagranicy, do dnia dzisiejszego tego nie zrobił :) rozstaliśmy się po 2 latach życia na odleglosc. Po prawie 5 wspólnych. Z czasem zrozumiałam, że sam był dla siebie piorytetem - ze wszystkim :)


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
Anonim (nie OP): Postaw granice, jeśli nie chce wspólnie żyć - nic na siłę. Znajdziesz odpowiednią osobę, dla której będziesz wszystkim:) niektórzy nie doceniają co mają. Z czasem zobaczą, że o dobra duszyczkę zajebiscie ciężko :)


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Na moje oko coś z gościem jest nie tak, 3 lata w związku na odległość?? Poważnie? I to jeszcze w Waszym wieku, kiedy już liczy się stabilizacja, trzeba rozplanować przyszłość, jeśli jakieś dzieci chcecie mieć to lepiej wcześniej myśleć o tym, z wiekiem rosną szanse, że z dzieckiem może być coś nie tak... Jak dla mnie to tdn chłopak jakiś niedojrzały albo nieogarnięty i też wybacz szczerość, ale
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: czasami trzeba przełknąć porażkę partnera i zastanowic się czy nie poświecić się dla związku

Ja kiedyś tego nie zrobiłem (a miałem podobną sytuację co ty) i mimo że mam bardzo dobrą pracę, to od kilku lat jestem sam. Błędów już nigdy nie naprawie, czasu nie cofne, a hajs jest bez znaczenia.
  • Odpowiedz