Wpis z mikrobloga

Bupropion dzień ósmy
Zastanawiam się czy jest sens robić codzienne wpisy czy może zacząć ograniczać się do cotygodniowych. Kwestia do rozważenia. W każdym razie przechodząc do opisu dzisiejszego dnia to zaczął się on nie najlepiej. Wstanie z łóżka zajęło ponad 20 minut. Później torchę pracy, śniadanie, zakupy, nauka, wizyta u rodziców, znowu nauka. Uczyłem się czasowo mniej niż zakładałem. Podczas pierwszej sesji w pewnym momencie złapałem taką zwiechę, że nie potrafiłem złożyć zdania z dość klarownych informacji źródłowych. Druga sesja trwała tylko godzinę i strasznie męczyły mnie feelsy. Mam wrażenie, że ostatnimi dniami emocje się trochę spłyciły, ale dziś i tak było ciężko. Dalej czuję się wygłodniały bliskiej relacji i dotyku. Dziś mój mózg postanowił wyświetlić film na ten temat. W zasadzie to tematyka spektaklu obejmowała również obrazy pokazujące jak bezwartościowy jestem, jak przez naiwność, kiedyś brak asertywności, a później przez desperacką potrzebę bliskości dałem się wykorzystywać. Wczoraj wieczorem w ogóle chciałem sobie popisać wiersze, ale przez zmęczenie nie byłem w stanie nic złożyć. Dziś w sumie całkiem społeczny dzień. Po południu widziałem się z rodzicami. Mama poczęstowała mnie obiadem a ja dałem jej kwiatki i widziałem, że się ucieszyła. To było całkiem miłe. Wieczorem widzę się z kolegą choć po prawdzie muszę się do tego zmuszać. Wolałbym zostać w domu i uczyć się tworzenia muzyki. W zasadzie to samplowania, ale dla mnie to dalej jest proces twórczy. Po prostu nie potrzeba do niego takich umiejętności jak do pełnego komponowania. Trochę się rozpisałem o tematach pobocznych względem działania samego leków, ale cóż, tak bywa. Co do leku to dalej mam dolegliwości żołądkowe i obniżone libido. Co do innych aspektów związanych ze sferą seksualną to też są pewne zmiany, ale jakoś nie chcę dziś o tym pisać. To tyle na dziś. #przegryw
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach