Wpis z mikrobloga

Wieczna #beka z podludzi, którzy w TLK-ach siadają gdzie popadnie, chociaż od jakiegoś roku na biletach są drukowane miejscówki. Może ktoś rzadko jeździ i o tym nie słyszał, no ale to jest napisane na bilecie.. Jeżdżę pociągami całkiem często i zawsze, ale to zawsze ktoś siedzi na moim miejscu!

Spoko, jeśli cały przedział wolny, ale jak pociag zapchany, że nie ma gdzie szpilki wcisnąć, to już się robi problem, jak jeden drugi trzeci musi zamieniać miejsce (przenosić się z walichami i mijać w wąskich korytarzykach). Ktoś zajmuje miejsce tobie, ty komuś i robi się wężyk, dopóki ktoś nie ustąpi. A jak poprosisz, żeby ktoś się przesiadł, to: "no ale ja tu byłem pierwszy", "inne przedziały są wolne", "to ja pani pokażę bilet i pani usiądzie na moim miejscu". Tylko, że ja mam swoje miejsce i chcę na nim usiąść, nie w innym przedziale czy wagonie. Albo płacz, bo połowę składu odłączają bo jedzie gdzie indziej i nie wiadomo, czy się siedzi w dobrej połowie - jakby się usiadło na miejscu zgodnym z biletem, to by się było pewnym, że się nie pomyli.

Jeśli ktoś się nie załapał na miejsce siedzące, ale pociąg nie jest pełen, no to ok - można szukać szczęścia i wolnego miejsca. Ale przy zapchanych składach siadanie na czyimś miejscu nie jest fajne. Miejscówki już nie są dodatkowo płatne, więc to jest trochę ruletka, ale większość ludzi jednak planuje podróże wcześniej i może bilety zakupić z odpowiednim wyprzedzeniem.

Może #gorzkiezale trochę z dupy, ale taka sytuacja ciągle mi się przytrafia i naprawdę zaczyna mi przeszkadzać :/..

// #problemypierwszegoswiata #oswiadczeniezdupy #bekazpodludzi #polskiepociagi
  • 7
@zombiag: No tak już mam, że nie lubię mówić w prost, żeby #!$%@?. Ale jak już muszę, to mówię :)

Bardziej przeszkadza mi ten chaos. Jak powiesz jednej osobie, to ona mówi drugiej, trzecia goni do innego przedziału i tak dalej. Przy długo-dystansowych pociągach, które są pełne, nagle dostajesz walizką w głowę, bo się na chama każdy przepycha, żeby się przesiąść. A nie byłoby tego problemu, gdyby każdy siadał na swoim
@pauleene: Te miejscówki to też tragedia. Dwa razy jechałem i za każdym razem w przedziale miałem aferę-raz jechała sobie parka i babka w kasie sprzedała im miejscówki w oddzielnych przedziałach, a raz małżeństwo z dzieckiem, ojciec i dzieciak mieli miejsce na końcu wagonu, matka na początku.