Wpis z mikrobloga

Czy podróżujecie w pojedynkę? Często ludzie w pracy chwalą się, gdzie byli lub gdzie jadą. Trend jest wzrostowy. Obecnie latają nawet kilka razy w roku. Zdaje się, że to bardziej presja społeczna, aby utrzymać status, nie stracić znajomych i nie odstawać od innych na IG. Oni zawsze jeżdżą ze znajomymi. Zwykle to jest jakaś paczka kumpli. Ale co w sytuacji, kiedy nie masz żadnych realnych znajomych? Obecnie wiele aktywności jest dla przegrywa niedostępnych, a jeśli sam gdzieś pójdziesz, np. koncert, to od razu to wyłapią i wychodzisz na kosmitę, obleją cię piwem, itd. Poznać nowych ludzi w takich miejscach, to nie poznasz, czasy się zmieniły. W podróży czasem można zobaczyć singli na szlakach, ale tam, gdzie są ludzie, to zwykle rodziny i paczki znajomych, np. w restauracjach rzadko ktoś siedzi sam.

Jeśli podróżujecie solo, to jak się czujecie i jak wygląda wasz plan podróży? Gdzie najczęściej jeździcie?

#podroze #przegryw #podrozujzwykopem
SendMeAnAngel - Czy podróżujecie w pojedynkę? Często ludzie w pracy chwalą się, gdzie...

źródło: FtZOIsBJpJP8mcGXcVvmIVHRDnqRCKUAZv09UbNc

Pobierz

Czy podróżujesz solo?

  • Tak, czasami 33.2% (354)
  • Tak, zawsze 13.8% (147)
  • Nie, bo zawsze ze znajomymi 19.5% (208)
  • Nie podróżuję nigdzie 33.6% (358)

Oddanych głosów: 1067

  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

skoro stać cię na podróże tzn że nie jesteś przegrywem no chyba że mieszkasz z rodzicami xD. zresztą przestań myśleć że jesteś przegrywem
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: w moim przypadku to trochę zależy od destynacji. Jeśli to jakiś citybreak to samemu jest spoko, bo masz całkowitą wolność wyboru co chcesz robić i dużo możliwości i miejsc. Plus też jakas szansa poznać ludzi (mi się kiedyś trafił pokój dzielony z hiszpańskimi julkami z Erasmusa i zaprosiły mnie na miasto, bo szły w balet). Natomiast morze czy góry to już wolałbym z kimś, bo jednak jakoś tak raźniej,
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: Z tego co widzę, jeździsz na maratony MTB. Przecież wspólna pasja i zainteresowania to najłatwiejszy sposób na znalezienie jakiś znajomych, nawet starać się specjalnie nie trzeba. Ja też jeżdżę na rowerze ale enduro i każdy urlop jak mogę to wyjeżdżam w góry właśnie solo, bo lubię być samo sobie sterem i okrętem. Jednak jadąc w takie miejsce jak jakieś Bielsko-Biała, Szczyrk, Szklarska gdzie jest pełno innych riderów zawsze ktoś
  • Odpowiedz
Jak pójdziesz se sam na koncert to nikt cię nie obleje żadnym piwem xD


@solidna-opinia-polityczna: Chodzę na koncerty od 15 lat. Na studiach było z kim iść na juwenalia, ale na niektóre koncerty np. na metal szedłem sam. Jeździłem na płatne festiwale i na nikim nie robiło to wrażenia. Poznać ludzi już mogłeś w autobusie. Za pierwszym razem małżeństwo i chłopak, co zgadał się z jakąś ekipą online, więc nie chcieli trzymać się razem. Za drugim razem gość, co też sam przyjechał. Ludzie byli wtedy bardziej otwarci na innych. Czasem sami zagadywali, nawet gdy szli w grupie. Być może też studenci. Rok później wszystko się zmieniło. Ludzie patrzyli na ciebie jak na kosmitę. Zacząłem sobie uświadamiać, że tak naprawdę jako jeden z 1‰ obecnych jestem tu sam, a prawie każdy z kolegą lub w większej ekipie. Różne atrakcje były, ale kompletnie nie było do kogo dołączyć. Nie zakamuflujesz tego faktu. Bo są przerwy między koncertami i ludzie przemieszczają się między scenami. Stojąc w tłumie też tego nie ukryjesz, bo widać, kto z kim jest. Podczas przejścia między scenami zaczepiły mnie jakieś dziewczyny. Myślałem, że to podryw, bo już tak zdarzało się na koncertach, ale tym razem zadawały prześmiewcze pytania i wyśmiewały mnie w swojej ekipie. W kolejny dzień nie pojechałem, mimo że grał jeden z ulubionych zespołów.

Odpowiadam na pytanie. W zeszłym roku 2 razy oblali mnie piwem. Raz jak szedłem do wyjścia. Wokół mnie nikogo, więc to uczynił ktoś ze strefy gastro. Drugi raz ktoś w tłumie wylał mi piwo na głowę. Nigdy wcześniej takie rzeczy się nie
  • Odpowiedz
Ogolnie fajnie mieć z kim gdzie ruszyć rzyć, ale lepiej solo niż w ogóle. Polecam hostele: komfort zerowy ale poznajesz sporo ludzi z całego świata.

Plus też jakas szansa poznać ludzi (mi się kiedyś trafił pokój dzielony z hiszpańskimi julkami z Erasmusa i zaprosiły mnie na miasto, bo szły w balet).

zawsze ktoś zagada na szlaku i często się przyłączy


@nielubiegroszku: @heygod: @Pan_Prezydent: Zazwyczaj to są
  • Odpowiedz
@SendMeAnAngel: Ja sam stoję przed dylematem czy wybrać się gdzieś samemu, nigdy wcześniej nie byłem nigdzie w pojedynkę, zawsze z kimś. No ale niestety nie mając z kim musiałbym się przełamać, pewnie w restauracjach czy pubach byłoby trochę ujowo w pojedynkę. Nie do końca zgodzę się z opinią że masa ludzi podróżuje samemu. Jeśli już to częściej widuje samotne laski niż kolesi
  • Odpowiedz