Aktywne Wpisy
cohh +182
Byłem dzisiaj w przychodni i postanowiłem skorzystać z prawa do pierwszeństwa w kolejce ze względu na posiadaną legitymacje honorowego dawcy krwi.
Pani w recepcji powiedziała, że mogę, ale pacjenci różnie reagują i się nie myliła.
Podszedłem pod gabinet lekarza, w kolejce było ~ 20 osób, spytałem się grzecznie kto teraz będzie wchodził i zacząłem wyjaśniać, że mam legitymację, jest takie prawo itd. przede mną była pani ~ 60 lat, powiedziała mi, że tu
Pani w recepcji powiedziała, że mogę, ale pacjenci różnie reagują i się nie myliła.
Podszedłem pod gabinet lekarza, w kolejce było ~ 20 osób, spytałem się grzecznie kto teraz będzie wchodził i zacząłem wyjaśniać, że mam legitymację, jest takie prawo itd. przede mną była pani ~ 60 lat, powiedziała mi, że tu
Lukaszo5 +208





Jednak czasem wymyśla jakieś zadanie, którego nie da się od razu tak zrobić, bo albo potrzebne jest jakieś narzędzie, albo ona daje mi rozwiązanie jakiegoś zadania, które jest rozwiązaniem "na odpi3rdol", a czegoś takiego po prostu nienawidzę. Moi rodzice, wszystko robią na odpi3rdol, a jak ja chcę coś zrobić to wole poczekać pomyśleć, przygotować się i zrobić raz a dobrze. Jak patrze, co jest zrobione w domu albo w okół domu i jest zrobione na odpi3rdol (tak samo jak wychowali mnie na odpi3rdol) to aż mnie skręca w środku.
Dzisiaj wstaje rano, nawet mam wyjątkowo dobry humor i przychodzi matka ze swoim pomysłem. Kładzie na stół młotek dwa gwoździe i mów, żebym jej szafkę naprawił. Patrzę na szafkę i widzę, że trzeba wymienić zawias i samym tym młotkiem to się można co najwyżej w łeb walnąć(to o tym walnięciu w łeb zachowałem dla siebie).
Biorąc to pod uwagę, nie mówię, że nie zrobię tego, tylko próbuje jej wytłumaczyć, że to trzeba zawias kupić nowy i jej to wkręcę. A ona wtedy obrażona i z pretensjami "Dobra, dawaj ten młotek, sama sobie to zrobię!". Jeszcze na odchodne pod nosem mówi "Ten jak zwykle nic nie potrafi zrobić." I cały dobry humor dzisiejszego dnia miną i odechciewa mi się wszystkiego.
Tak jest praktycznie za każdym razem jak chce żebym natychmiast zrobił coś czego nie da się zrobić natychmiast, albo przynajmniej staram się zakomunikować, ze coś nie jest takie proste jak się jej wydaje. Od razu obrażona i dramatyzuje.
Ja do wszystkiego staram się podchodzić ze spokoje, ale to mnie po prostu wytrąca z równowagi i łapie doła niesamowitego.
Nic mi tak nie psuje humoru ja kontakty z rodziną.
#przegryw #depresja
źródło: rmt
PobierzMam nadzieję, że uda ci się wyprowadzić od nich zanim kompletnie zryją ci głowę.