Wpis z mikrobloga

Miałem trochę ciężkie ostatnie dwa tygodnie. Dopiero zacząłem wychodzić z opóźnień w pracy spowodowanych albo moim wiecznym optymizmem w planowaniu albo pogodą, która w tym roku była wyjątkowo słaba. Plan na te dwa tygodnie był bardzo napięty, ale to już końcówka i będę ze wszystkim na bieżąco. Jeszcze masa papierów i kosztorysów się zebrała na ten czas, ale dam radę i będzie więcej luzu.
No i jak zawsze coś się musi stać.
Żona obudziła się z bólem pleców, ledwo chodzi, więc dawaj do lekarza. Lekarz mówi że trzeba na SOR jechać. To jedziemy. W szpitalu od razu na rezonans, załatwiają transport do szpitala 100 km dalej, tam już szykują salę operacyjną. Na szczęście wszystko ok, chociaż tak na styk. Do tego całego planu, który był napięty doszło mi absolutnie wszystko. Ze szpitala szybko bo trzeba dzieciaki odebrać ze szkoły. Wyszło że nawet słabo ogarniam gdzie są jakie rzeczy. Jeszcze klienci nagle jakiegoś szału dostali i przez 2 dni telefon dzwoni co 5 minut, a co 2 ktoś z rodziny. Z tego wszystkiego nawet nie miałem czasu martwić się czy stresować o żonę. Przez miesiąc nie może jeszcze prowadzić samochodu. A na #emigracja nie ma takiego komfortu, że się zawiezie do jednych czy drugich dziadków i można mieć luz. Nikomu nic nie mówiłem (jeśli nie musiałem) ale miejscowość nieduża, więc zaraz "wszyscy wszystko wiedzą". Jedna matka ze szkoły (którą w sumie wcześniej słabo znałem) zaproponowała, że weźmie córkę na noc, bo się lubią z jej, to będę mógł odpocząć. Już drugi weekend u niej spędziła. Inna zaproponowała (co ciekawe nie ma dzieci) że będzie przyjeżdżać rano i zawozić dzieciaki do szkoły, żeby mi dnia nie rozbijać. Jedna moja klientka to w ogóle mnie #!$%@?ła, że nie zostawiłem u niej dzieciaków i nie siedziałem w szpitalu ciągle.
Niby na "obczyźnie" a i tak można na kogoś zawsze liczyć. Jak sobie tak pomyślę, to w sumie od początku mojej emigracji tak było.
  • 2
  • Odpowiedz
  • 4
@DeutscheGesetze: życzliwość ludzka często mnie zaskakuje.
Najlepsze jest to, że akurat osoby najbardziej pomocne słabo znałem i teraz dopiero się zbliżyliśmy.
Klienci też zaczęli dzwonić, że im się nie pali i żebym się cieszył czasem spędzonym z dziećmi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz