Aktywne Wpisy
czemuztak +663
Wiadomo, wykop to portal ze śmiesznymi obrazkami, ludzie wrzucają śmieszne rzeczy, można się pośmiać, poszydzić, pokłócić się, poobrażać ruskich, kaczora, donalda, konfederacje.... a nie, już pisałem o ruskich. Ogolnie: po to tu wchodzimy.
Ale naprawdę życzę wszystkim, którzy mieszkają w tych rejonach, żeby ich nie zalało, żeby nie tracili swoich domów, albo i w najgorszych przypadkach życia. Trzymajcie się tam, oby na memach się skończyło!
#powodz #wroclaw #
Ale naprawdę życzę wszystkim, którzy mieszkają w tych rejonach, żeby ich nie zalało, żeby nie tracili swoich domów, albo i w najgorszych przypadkach życia. Trzymajcie się tam, oby na memach się skończyło!
#powodz #wroclaw #
ascaris +164
Oczywiście Fiat bo układziki z nim były od przedwojnia, zaraz po wojnie też miał być fiacik tylko ruscy wymusili Pobiedę. Do tego Fiacik wcisnął nam malucha który był do niczego. 2 drzwi i silnik z tyłu. Samochód dla debila który nie wie jak sklecić coś takiego jak 2CV, Trabant Universal albo nawet Fiatowska Zastawa. Nawet Syrenka robiona chałupniczo miała bardziej praktyczne nadwozie. Łapówy z Włoch dla PRL-owskich dygnitarzy musiały iść konkretne.
Najbardziej szkoda, że licencje na to włoskie g---o zniszczyły własne konstrukcje. Przerobiliśmy silnik z Warszawy na górnozaworowy. Z komponentów Warszawy stworzyliśmy całkiem udane dostawczaki. Naturalnym krokiem była Warszawa 210. Może nie byłaby tak nowoczesna jak 125p ale tak się buduje wartość dodaną w biznesie. Drogą ewolucji a nie rewolucji. Małymi kroczkami dostosowanymi do poziomu technicznego kraju. A nie k---a licencja, licencja, będzie cudownie i dziś po fabryce na Żeraniu nie został nawet smród.
Swoją drogą Warszawa nawet ta zwykła, 224 z końcówki produkcji to było zajebiste auto. Ludzie do lat 90 jeździli i pasowały części od żuka i nyski. Dawała radę na taxi. A kombi? To był dopiero wypas. I jeszcze prześwit + baloniaste opony przez co możliwości jazdy terenowej były lepsze niż dzisiaj w tych słynnych suwach. Warszawa 210 byłaby jeszcze lepsza z lepszymi silnikami. Z dieslem Andorią też bo byłoby miejsce na ten silnik i byłby lepiej wyciszony niż w żuku gdzie jest w kabinie. Do fiatowskich zabawek ten diesel się nie mieścił.
Licencje zabiły naszego Ursusa. Sami daliśmy radę zrobić udany C-330 a potem kolejna łapówa dla polityków i jakiś Massey-Ferguson na calowych śrubach z chooya wyciągnięty. Potrzebny w kraju RWPG jak świni siodło. Jelcz-Berliet gdy sami robiliśmy Autosany a Węgrzy lepsze Ikarusy. Ale Gierek chciał się podlizać francuzom.
#motoryzacja #historia #gospodarka
@tos-1_buratino: Jaki miała prześwit? Bo to jest nieironiczny problem - są SUVy które mają prześwit 15 cm udając terenówki, standardem jest powiedzmy 17 cm, a jedyny SUV miejski który faktycznie może faktycznie pojechać w teren to wyśmiewana Dacia Duster z prześwitem 21 cm królująca wśród
GÓWNOPRAWDA
Po pierwsze warszawa i syrena to były manufaktury a nie prawdziwa seryjna produkcja. Wraz z kupieniem licencji fiata polskie inżyniery dostali całe know-how jak produkować taśmowo auta w sposób nowoczesny.
Warszawa to wóz ciężki, toporny, paliwożerny, do którego potrzeba było o wiele więcej stali niż do fiata. Do tego ten wóz było produkowany w małej liczbie i dostępny dla nielicznych. To dopiero duże fiaty masowo produkowane wsadziły polakow
@rysiekMR: Fiat generalnie miał "niezłe" warunki spłaty licencji, nasi spłacali samochodami lub produkcją podzespołów
W Warszawie 223 prześwit 19cm. W żuku jeszcze większy, jak kiedyś sprawdzałem to 20cm porównywalne jak w Land Roverze Defender. Dziadkowym normalnie jeździliśmy po polach aby odwozić maliny do skupu.
Na licencji Fergusona Ursus miał głównie ciągniki serii 200. 235 i 255. Ogólnie liczyli na zawojowanie tymi ciągnikami rynków eksportowych za dolary. Czyli typowa obietnica szybkiego i łatwego wzbogacenia się jak w jakimś scamie. Skoro tak łatwo można było
Ok, zgadzał się na korzystną spłatę licencji. Tylko ta licencja była do niczego dlatego była tak korzystnie oferowana.
To były zbyt skomplikowane i zaawansowane ciągniki jak na taki prymitywny i zacofany kraj.
W C-360 silnik można było poskręcać byle jak i jakoś się to trzymało.
Do takiego 3p trzeba mieć klucz dynamometryczny,najlepiej jakby była prasa do tulei a jak jej nie było to ludzie kombinowali z jakimś mrożeniem.
Przegrzania często kończyły się pokrzywieniem bloku.
Chociaż w