Wpis z mikrobloga

#przegryw #depresja #psychologia
Pamiętacie te różne gry zespołowe na wuefach w szkołach?
Czemu normictwo zawsze się spinało, gdy ktoś np. w coś nie umiał grać? Spina, jakby ktoś im mame zgwałcił...

Normictwo mi kazało czuć się winnym, za to, że nie umiałem grać w niektóre gry zespołowe, albo za to, że puściłem gola, jako bramkarz

Narzucano mi straszne poczucie winy... A poczucie winy to największy wróg człowieka.
  • 71
  • Odpowiedz
Ambicja na meczu gały na wfie


@Szalom: ambicja polega na tym, że chce się zawsze wygrywać. Poczytaj o ludziach co do czegoś doszli, np Messi czy Cristiano jak traktują każdy trening i jak się denerwują gdy przegrają nawet gierkę treningową.
Mnie też zawsze wkurzały takie łajzy bez cienia ambicji, i tu nie chodzi o umiejętności, tylko brak woli walki i honoru.
  • Odpowiedz
  • 5
ambicja polega na tym, że chce się zawsze wygrywać


@marcaj: Mozna zawsze chcieć wygrywać, ale po co się denerwować i szukać kozła ofiarnego, gdy się przegrywa?
  • Odpowiedz
No wiadomo te wszystkie JDG czy nawet nowe startupy to są prowadzone przez cichych przegrywów co się boją odezwać głośno xD


@KochanekAdmina: Zwierzęta które nie są w stanie hamować swoich popędów nie zakładają działalności xD Tylko ludzie ze skłonnością do ryzyka którzy nie są agresywni fizycznie.

Przegrywy internetowe potrzebują mocnego przeprogramowania mózgu, tu innego ratunku nie ma.
  • Odpowiedz
@Gavilar: to psycholog powinien zbadać bo to często przewijający się motyw. Przegrywy piszący coś o wygrywach agresywnych patusach, którzy wcześniej gnębili ich w szkole, krzyczeli na nich na wf jak krzywo kopnęli piłkę, a teraz po latach mają prężne firmy i piękne kobiety XD. Realnie to ci wszyscy piłkarzyki ze ściskiem dupy o przegrany mecz na wf typu 2a na 2c to jebia gdzieś na budowach czy innych kołchozach za
  • Odpowiedz
@Xvenowski: no ja nie lubiłem, zlewałem ich i srałem na to. Jak zaginione ogniwo ewolucji zaczęło startować to dostał doniczką po głowie ^^
Niepojęte dla tych tłuków było że nie lubię latać za szmatą i nie będę a tu chodzę na boks rower etc NO JAK TAK MOŻNA.
  • Odpowiedz
@Xvenowski:

Ehhh pamiętam to doskonale. Ależ to była męczarnia i niesamowicie frustrujące... Nauczyciele oczywiście nic z tym nie robili. Zero reakcji w takich sytuacjach.

Do dziś pamiętam jak bardzo frustrujące było, gdy kleisz z ziomkami piękną akcję i na końcu przegryw-oferma ją marnował, a nauczyciel nic z tym nie robił. Zamiast odesłać takiego do szatni, żeby nie obniżał poziomu rozgrywki, to kazał normalnym ludziom się męczyć z taką ofermą w
  • Odpowiedz
@Xvenowski pamiętam, nie umiem za cholerę odbijać piłki do siatkówki i zawsze byłem za to wyśmiewany, ale jako chłopski dzieciak, robiący od małego widłami przy gnoju i ważący też swoje, wymiatałem w hokeja, pech chciał, że w hokeja grało się może ze dwa razy w roku, a w tę #!$%@?ą siatkówkę bez przerwy na zmianę z piłką nożną xD
  • Odpowiedz
@Xvenowski: w ogole nigdy nie rozumialam tej rywalizacji w szkole o cokolwiek. Przeciez czerwony pasek nic nie daje w zyciu, jedynie starsi moga sie pochwalic ciotce grazynce, ze ojej coreczka/syneczek tak pilnie sie uczyl. A WF to gowno zajecia byly zawsze, o ile w podstawowce, w dni kiedy nie wagarowalam i byl wf to powoli zajmowalam sie soba, jak mozna bylo to nie chcialam zespolowo z nikim nic robic. dalej
  • Odpowiedz
@Xvenowski kumulacja burzy hormonów, potrzeba dowartościowania się najlepiej kosztem drugiej osoby no i poza tym dzieciaki ogólnie są wobec siebie okrutne. Ambicji bym w to nie mieszał bo jednak większość takich napinaczy skończyła jako patologia pracująca za najniższą lub w więzieniu xd
  • Odpowiedz
@Xvenowski: Ja wychowałem się na takim zadupiu, że nie miałem z kim grać. Dopiero trochę w piłkę grałem koło 16 roku życia, jak mogłem samodzielnie opuszczać rodzinny dom. Jak trafiłem na miasta do studia tak się zawziąłem, że w nogę i siatkę jestem całkiem niezły, a do pełnoletności padaka. Osobiście lubię gry zespołowe, zwłaszcza siatkówkę, bo fajne Julki chodzą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz