Wpis z mikrobloga

Ukradli mi kilka dni temu dopiero co zakupioną dwuletnią Corollę, dałem za nią 60k, generalnie już się pogodziłem że stratą, nie miałem AC bo przez kilka szkód wychodziło ponad 10% wartości co wydało mi się zbyt wiele. Kilka godzin po zakupie OC auta i przerejestrowaniu nie było pod moim blokiem. Auto odebrałem tego samego dnia co zginęło. Największa farsa w tym kraju to jednak policja. Policjant powiedział że dziennie w Warszawie ginie 20 aut. Tygodniowo 140. Wyobraźcie sobie jaka to jest skala procederu. Policjant przyjmujący moje zgłoszenie powiedział mi że w sumie to już auto jest w częściach i nie mam co liczyć na odzyskanie. Dokładnie wiedzą gdzie ten auta jadą - do Wołomina, Marek, Duczek. Nawet jak wejdziesz na OLX, to są konta które sprzedają części Mazd, Lexusów, Toyot czyli akurat tych aut które najczęściej giną. Nikt nie kontroluje kont które sprzedają części bez jakichkolwiek faktur albo dokumentów skąd je mają. Możesz sobie sprzedawać lewe części i urząd skarbowy ma to w dupie. Złodzieje dodają ogłoszenia z częściami o 1-2 w nocy po rozebraniu auta. Weryfikuje sobie te aukcje i widzę co się dzieje.
Jak w tym kraju może być dobrze jak nasze instytucje działają na poziomie Zimbabwe? #warszawa #samochody #policja #polska
  • 224
Policja działa tam gdzie ma największe profity. Złapanie złodzieja samochodów jest trudne i czasochłonne. Wymaga infiltracji jakichś siatek złodziejskich, sprawdzania handlarzy i Bóg wie czego. Natomiast przywalenie mandatu 2000 zł za przekroczenie prędkości na trzypasmówce w Warszawie jest łatwe. Do tego budżet państwa zasilony (będzie więcej na emeryturki policyjne), a same Wykopki klaszczą d00pami z radości, że BeeMiarz dojechany. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Około 2000 roku ginęły auta na potęgę. Złodzieje potrafili w nocy chodzić od domu do domu i kraść ludziom z domowych garaży auta.
Koledze w Wawie dwa uta służbowe w rok zwinęli.
Mi się jakoś udało uchować, zawsze blokada na "pedałach" + blokada na kierownicy + autoalarm.
Wtedy takie blokady złodzieje potrafili zdejmować, choć to zawsze było jakieś zabezpieczenie.
Zastanawiam się czy dzisiejsi złodzieje którzy kradną głównie na "kompa" potrafili by zdjąć
@europa: Nie. Chodzi przede wszystkim oto, że jak nie masz ubezpieczenia i ktoś ci ukradnie samochód to ubezpieczyciel nie musi pokryć kosztów zaś kiedy auto się znajdzie też nie musi pokryć kosztów nadążasz?