Wpis z mikrobloga

@amath: nie no wcale, jedne zawody IPSC 200 strzalow to wydatek teraz minimum 400pln wraz z ammo. A gdzie sprzęt, dojazd i pierdyliard innych rzeczy. Wypadałoby do takich zawodów jeszcze potrenować minimum raz w tygodniu, ale lepiej dwa. I jak się na ostro weźmie z zawodami co weekend, to bez 5k miesięcznie do wywalenia nie podchodź.
@wzdrygac: strzelectwo to nie tylko dynamika i long range z centralnego zapłonu, które rzeczywiście potrafią być kosztowne.
Dla ludzi z mniejszym budżetem i nadal zacięciem sportowy jest statyka z pistoletu, mini long range z bocznego zapłonu, multum zawodów wiatrówkowych i kupa innych rzeczy, o których nawet nie wiem.

Po za tym większość ludzi w Polsce to strzelcy rekreacyjnii, którzy strzelają minimalna potrzebna do przedłużenia licencji ilość startów, a fun mają z
@L3stko *podniecanie się napompowaną popularnością, bo akurat to bodaj jedyna dyscyplina sportu gdzie żeby mieć sprzęt do realizowania się trzeba mieć kartki na każdy zakup i wykupioną subskrypcję /które tak ponoć nie podobają się przeciwnikom "Wielkiego Resetu"/ XD

Jakoś gdzieś koło 2009 też było MNÓSTWO ludzi mających prowadzącego strzelanie, ale jakoś nie przekładało się to na popularność strzelectwa. To co "u Hansa" było wtedy obiektem zazdrości, bo w DE nie trzeba było