Wpis z mikrobloga

Czy jest bardziej parszywe zajęcie niż bycie takim rasowym fliperem? XD

Najpierw oszukujesz starszych ludzi co do wartości ich najczęściej życiowego majątku. Wszystkie chwyty dozwolone, wrzucasz karteczki, udajesz że jesteś młodym małżeństwem, wykorzystujesz alkoholików czy osoby nieporadne.

Potem oszukujesz jakiegoś Saszkę z Ukrainy, że jego robota jest mało warta, że nie trzeba tego nigdzie zgłaszać, odprowadzać podatków itd. Wiadomo, remont musi być jak najtaniej, ale żeby z wierzchu się błyszczało.

Potem oszukujesz kupującego, że serio zrobiłeś dobry remont. Że ten stołek z Agata Meble to prima sort. Że instalacja panie cała wymieniona, a nie tam gdzie były dobre dojścia itd. Robisz hołm stejdżing, kładziesz misie, tabliczki home sweet home i inne badziewie. Uczysz się też technik manipulacji by sprzedać jeszcze trochę drożej.

Na koniec oszukujesz samego siebie, że to twój fantastyczny remont podniósł wartość nieruchomości, a nie wynika to z tego, że po prostu pomiędzy zakupem a sprzedażą upłynął czas, w którym nieruchomości generalnie podrożały.

Bonusowo możesz jeszcze oszukiwać kandydatów na fliperów sprzedając szkolenia i robiąc filmiki na youtubie XD Fliper fliperowi fliperem.

#nieruchomosci #natropieflipperow #przemysleniazdupy
  • 49
  • Odpowiedz
Najpierw oszukujesz starszych ludzi co do wartości ich najczęściej życiowego majątku. Wszystkie chwyty dozwolone, wrzucasz karteczki, udajesz że jesteś młodym małżeństwem, wykorzystujesz alkoholików czy osoby nieporadne.


@mickpl: Możesz podzielić się technikami manipulacji najczęściej stosowanych przez ten sort ludzi ? W stosunku do kupujących to chyba, takie olewanie i udawanie, że jest w #!$%@? chętnych mimo, że ogłoszenie wisi od roku tylko zmieniając pośredników którzy podnoszą cene o 20tys.
  • Odpowiedz
@DryfWiatrowZachodnich: @Dlkvv

No tak, ale takie sytuacje że ktoś zupełnie z dupy chce oddać mieszkanie w którym mieszka za pół darmo to przecież jakiś ułamek promila transakcji, taki ktoś musi odebrać tysiąc telefonów od ludzi którzy chcą sprzedać mieszkanie normalnie, na każdy taki telefon przecież traci czas i wysiłek i guzik z tego uzyskuje. Więc poświęca masę czasu przez większość którego nic nie zyskuje, plus jeszcze łażenie i roznoszenie
  • Odpowiedz
  • 2
@comrade Powiem przewrotnie, że gdyby im się nie opłacało obklejanie klatek schodowych, to by tego nie robili. Wystarczy jedna emerytka, która zechce spieniężyć odziedziczoną nieruchomość, nie znając rynku i takie cwaniaczki przytulają kilkaset koła na flipie. Wmówią starszej osobie, że jej mieszkanie na Ochocie to warte 200-300k max i w ogóle całe do remontu dla młodej pary.

Starsi ludzie łapią się na takie historie. Wystarczy sprawdzić ile emerytów pada ofiarom oszustów
  • Odpowiedz
@Dlkvv: Jest jednak spora różnica uwierzyć że ktoś jest twoim wnuczkiem na telefon i wysłać mu jakiś przelew a sprzedać w obecności notariusza mieszkanie w którym się przecież samemu mieszka. Jaki plan ma w ogóle taka babcia? Co ona zrobi, gdzie będzie mieszkać jak już sprzeda to swoje mieszkanie? Wynajmie? Gdzie, u kogo, za ile? I nikt takich pytań nie zada podczas całego procesu?
  • Odpowiedz
@Dlkvv: No to takich przypadków musi być jeszcze mniej, dziadek/babcia z mieszkaniem w którym nie mieszkają i które odziedziczyli i w dodatku bez jakichkolwiek osób znajomych czy bliskich z ktorymi można pogadać o fakcie że się odziedziczyło mieszkanie i chce się je sprzedać. Samo wyszukiwanie takiego przypadku to musi być mega wysiłek.

Ja nie czaję jeszcze jednego, przeciez do tych fliperów musi dzwonić cała masa ludzi którzy naprawdę chcą sprzedać
  • Odpowiedz
  • 1
@comrade Nikt normalny nie dzwoni do fliperów, by sprzedać mieszkanie i w tym cały myk. Taki fliper dostaje telefony tylko od ludzi na tyle głupich, by uwierzyć w młodą parę, rozwieszającą ogłoszenia na klatkach schodowych. Trafi im się jedna - dwie takie owce i pan fliper kupuje sobie BMW z salonu.
  • Odpowiedz