Wpis z mikrobloga

Russell to ma pecha. W seriach juniorskich prawdopodobnie przejechał aktualnym samochodem F1 więcej kilometrów niż oficjalni rezerwowi/symulatorowi Mercedesa. Przez te serie szedł jak burza. Trafił do Williamsa, pod skrzydła cioci Kler, żeby bezstresowo zaadoptować się do F1. Po drugiej stronie garażu kaleka co nie jeździł 8 lat to co może pójść nie tak. No i poszło. Jeden jedyny punkcik odbiera mu ten kaleka i przyszły mistrz świat kończy sezon na ostatnim miejscu. Na dodatek Toto się rozmyśla i trzyma go w taczce 3 sezony. Jak już dostaje awans to trafia, zamiast do bolidu szybszego o sekundę do kolejnej taczki tyle że szybszej. Po tym jak Hamilton ogłosił przejście do Ferrari przed Russellem roztoczyła się wizja kierowcy numer jedne w Mercedesie. Na krótko bo zaczęto przymierzać do drugiego fotela jakiegoś guwniaka który przez serie juniorskie idzie jak burza. Russell by sobie z nim poradził doświadczeniem. I wtedy pojawia się Alonso. Z nim miałby ciężej ale Alonso wprowadza ferment i podziały do zespołu więc być może większość zostałaby przy Russellu i to on byłby faworyzowany. I wtedy pojawia się news o Verstappenie jako kierowcy Mercedesa. No i tutaj już Russell nie ma żadnych narzędzi do walki z Maxem. Chyba jedynie przejście do RBR. :D
#f1
  • 4
@Gieekaa: Oj, co za bidulka. Zabawne jak wielu rozczula się nad Russelem, który ciągle jest naprawdę dobrym kierowcą i jednocześnie nie ma skrupułów, żeby gnoić innych, którzy są na podobnym poziomie.
Można załamanym leżeć na trawie po porażce w wyścigu i można tą trawę żreć ostro trenując, no ale tutaj liczba followersów by ucierpiała.
Trzeba być szybszym. Proste.