Wpis z mikrobloga

@pearl_jamik To jest nic. Miałem kiedyś złamanie otwarte - bolało niesamowicie, ale raczej przy ruszaniu ręką, po operacji już mniej, teraz z rzadka jakieś zrosty czy uszkodzone stawy. Ale ten ból był niczym w porównaniu do kamieni schodzących moczowodem do pęcherza. Myślałem, że umrę I żadna pozycja nie pomagała do czasu podania kroplówki ze środkiem przeciwbólowym i rozluźniającym mięśnie gładkie (Nospa?).
@pearl_jamik: A ja lubie, gdy twardy, ogromny fekal ciężko z dupy do kibla wychodzi i trzeba mocno przeć. Wtedy się czuję, jakbym murzyńską knagę miał w pupie. I to guwno wtenczas robi masaż prostaty i jest to dla mnie bardzo przyjemne. Siusiak podnosi się. Instant kościej. Często wtedy zaczynam walić konia zatrzymując to gówno w dupie zanim wyjdzie do końca. Dochodze wtedy z mocą tysiąca słońc. Inb4 pedał.
@moll dokładnie, zalecenia WHO mówią naturalnie, plus rozerwać też masz się naturalnie. Z mojego punktu widzenia rodzącej w 2015 we Francji - lewatywę musiałam robić sama w domu, zrobiłam przez wyjazdem do szpitala jak się zaczęły skurcze, nacięcia przy porodzie też mi nie zrobili, mimo że prosiłam bo wypychanie gowniaka 4,3kg było trudne. Finalnie się rozerwałam i mnie zszyto. Moja Ginekolog z Polski nie była zachwycona zszyciem i jak to się zagoiło
@crpingui: ja miałam przy pierwszym nacięcie, przy drugim sama popękałam i szczerze - po popękaniu było mniej szwów, mniej bólu z tego tytułu, a drugie dziecko rodziłam minimalnie większe od pierwszego. Za to w obu przypadkach zostałam dobrze pozszywana (nacięcie lekarz mi cerował 40 minut, z pęknięciami poszło niewiele szybciej, ale rezydentka mnie szyła, więc było powoli i dokładnie) i nie wygląda to źle i nie mam też innych problemów. Za
@moll kurcze to fajnie u Ciebie poszło. Ja pękłam dość rozlegle (no dużego bombelka wyprodukowałam xD), ale szybko zszyli na dole, też nie wygląda dla mnie to źle, zero problemów. Nie wiem jak u Ciebie, ja pamiętam, że przed szyciem, jeszcze tam ostrzykiwali mnie środkiem znieczulającym i to było bardziej bolesne niż szycie, którego nie czułam wogole. Generalnie miałam dość porąbany poród, bo miało być znieczulenie, a anestezjolog nie był w stanie
@crpingui: u mnie za każdym razem bombelek w okolicach 3,5 kg, tylko ja niska jestem xD ja przy obu ciàżach już w siódmym miesiącu wyglądałam jakbym była na ostatnich nogach...
2 razy oksytocyna, żeby przyspieszyć, bo jakbym nie była w stanie urodzić to żeby szybko na cesarkę przewieźli.
Przy pierwszym szyciu znieczulenie dzialało jeszcze od nacięcia, potem trochę tylko jeszcze dopuszczali, bo zaczynałam czuć. Za drugim razem nie wiem czy dostałam
@TakiSobieLoginWykopowy nie powidzialabym, że to wyrywanie kręgosłupa, skurcze zwykle to raczej coś jak przy biegunce, ale dużo gorzej bo aż ciężko oddychać jak są coraz częściej, a parte to poprostu czujesz, że musisz coś z siebie wyrzucić tylko kurde boli jak cholera, choć jak już można przeć to ulga w porównaniu do zwykłych na końcówce rozwarcia.
@Pytelski: tak jak każdemu innemu pacjentowi? Normalnie położna miała jednorazowe zestawy do robienia lewatywy (takie gotowe do użycia), odpakowywała taki i pomagała zaaplikować
@moll koleżanka chyba jest dziewczyną, bo post swój wcześniejszy napisała w odmianie żeńskiej, choć twierdzenie z Alfą nasuwa mi tezę że to fałszywy różowy pasek xD