Aktywne Wpisy
Damianowski +33
#!$%@? chłop srał pod siebie na wiecu,
Nie potrafił dobrze skleić kilku zdań
Pokonały go schody i ogólnie miał problem z chodzeniem
No ale fajnie się uśmiechał do pizzy i fajnie jadł lody.
XD
Nie potrafił dobrze skleić kilku zdań
Pokonały go schody i ogólnie miał problem z chodzeniem
No ale fajnie się uśmiechał do pizzy i fajnie jadł lody.
XD
zonobijca +222
Od pierwszego miesiąca pełnego etatu, jestem ciągle tak BARDZO ZMĘCZONY po całym dniu, że to tragedia. Początkowo myślałem, że się chociaż trochę przyzwyczaję, ale mijają już prawie 2 lata i mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. A przede wszystkim najgorszy jest ten okres od około października do momentu kiedy robi się jaśniej i cieplej. Nagle łapiesz się na tym, że mogłeś nie widzieć słońca od kilku dni, bo siedzisz w biurze. Dodatkowo nie wiem, czy kiedykolwiek tak długo i regularnie spędzałem czas w pozycji siedzącej przed komputerem.
I przy tym moja od urodzenia sportowa część, bardzo cierpi. I tu w sumie druga rzecz, z mojej dotychczasowej perspektywy, ten etatowy rozkład dnia jest z milion razy gorszy niż najgorsza sesja na #studbaza. Zdarzały się dłuższe dni, zdarzało się więcej nauki, ale przynajmniej z tym drugim, miałem dużą elastyczność kiedy do niej usiądę. Noc, z samego rana, okienka za dnia czy w ogóle wolne dni. Praca w najbardziej rozpowszechnionym wariancie, zabiera minimum 1/3 dnia (i to chyba jego najlepszą część). I tu też na przykład dowiedziałem się, że chyba wolę żyć po nocach - wstawanie na 8/9 przez 5 dni z rzędu jest bardzo ciężkie w moim wypadku. Jeszcze poniedziałek i wtorek da radę, ale jak się cały tydzień kumuluje, to ciągle chodzę zmęczony.
I tu w sumie ostatnia rzecz. Nauczyłem się co to znaczy żyć od weekendu do weekendu xD No bo w takiej konfiguracji, wszystko zostaje na weekend. Sport ograniczyłem i robię jakieś minimum, większe rzeczy (rower, rozbieganie dłuższe) zostawiam na weekend. Załatwianie różnych spraw na mieście, większe zakupy, też na weekend. Spotkania towarzyskie - to samo. Ale one też są cięższe, bo teraz wszyscy zostawiają inne rzeczy na weekend, więc może się nie udać gdzieś wyjść wieczorem. Jakoś to wszystko zrobiło się takie meh.
I tu pytanie - jak wam poszło takie przyzwyczajenie się do tego typu pracy? Dalej to odczuwacie, czy jakoś się przyzwyczailiście? Tzn. rozumiem, że praca to praca, a nie zabawa, ale jakoś inaczej to sobie wyobrażałem.
Wiem, że to brzmi jak jakieś problemy 1 świata, ale ja też dość dużo przepracowałem fizycznie. No i przyznam, że wtedy czułem się jakoś o wiele lepiej i na pewno nie byłem tak zmęczony. Piszę to, bo jestem pod wielkim wrażeniem, jak wpływa na mnie taka praca siedząca cały dzień.
#pracbaza #korposwiat #gorzkiezale #zalesie #pytanie
Poczekaj aż będziesz mieć dzieci :P