Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci Jeżeli pracowałeś przed 2019 i oszczędzałeś z myślą o kupnie nieruchomości to PiS (Morawiecki i Glapiński) w lata 2019-2023 zrobili z Ciebie frajera:
* Wiosną 2020 r. Glapiński ustawia stopę referencyjną na 0,1% - oznacza to, że każda Grażyna mogła pójść do banku i miała rekordową zdolność kredytową, nawet przy bardzo niskich zarobkach. Co w tym niezwykłego? Otóż bank kreuje kredyt z powietrza, tak więc jeżeli miałeś oszczędności na zakup mieszkania, kiedy one siedziały w banku, bank pożyczał Twoje oszczędności Grażynie za darmo żeby kupiła swoją nową "inwestycję"
* Powstało z tego ok. 39% inflacji skumulowanej w latach 2019-2023, tak więc sorry, ale Twoje oszczędności w tym czasie utraciły 30% siły nabywczej, rekordowo urosły też ceny nieruchomości, napędzane z jednej strony bezpłatnym pieniądzem, a z drugiej koniecznością ucieczki od gigantycznej inflacji na złotówce,
* Po drodze Grażyna na rekordowo niskim kredycie dostała jeszcze parę razy wakacje kredytowe, tak więc na parę miesięcy pożyczała Twój kapitał dalej za darmo, nawet jeżeli stopy wzrosły
* Jakby tego było mało, PiS uchwalił program BK2%, który polega na tym, że dopłacasz ze swoich podatków do tego, żeby ktoś pożyczał Twoje pieniądze znowu na bardzo niski procent (2% vs 8% kredyt komercyjny). Nie ważne, czy to Polak, czy obywatel Ukrainy czy Białorusi, ważne żeby deweloper mógł na tym zakupie uzyskać rekordową marżę. Podniosło to ceny nieruchomości o kolejne 30% r/r.

Jak widać, w czasach rządów PiS i Glapińskiego w zasadzie praca i oszczędzanie straciło sens. Jeżeli młodzi ludzie teraz zastanawiają się, dlaczego nie stać ich na mieszkanie, warto popatrzeć co działo się zaledwie 4 lata temu.

Moim zdaniem paradygmat kupowania mieszkań pod rządami PiS się całkowicie zmienił: nie ma sensu na nie oszczędzać, jedyna szansa to liczyć że rząd da bezpłatny kredyt 0% i będzie można zrobić frajera z innych obywateli, którzy trzymają oszczędności w banku. Ew. liczyć, że Glapiński znowu zacznie drukować na potęgę i zdolność kredytowa skoczy wszystkim pięciokrotnie.
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie masz racji. Bank udzielając kredytu tworzy depozyt. Poza tym nie wiem co rozumiesz pod pojęciem dodatni bilans


cos tam dzwoni ale nie w tym kosciele?

Bank ma NADZIEJE, ze tworzac kredyt ten pieniadz WROCI jako depozyt. A tak sie wcale nie musi stac. Ktos bierze kredyt i kupuje odemnie opracowanie pt. "nazachodzietaniej - zbior dziel wybranych" za 1 mln a ja.... biora forse, pakuej sie i wyjezdzam i tyle POLSKI system bankowy mnie widzial i moje 1 mln, a kredyt w bilansie dalej sie swiecie na czerwono - nie powstal depozyt, chociaz kredytu udzielono. Moze byc wersja uproszczona - kase pakuej na amerykanska gielde, nie musze nigdzie wyjezdzac, ale efekt ten sam- nie ma depozytu. Mowiac krotko - pieniadz ma wyplynac z polskiego systemu bankowego.

Bilans
  • Odpowiedz
Po co bank ma dawać jakąś sensowną lokatę jak ludzie trzymają oszczędności na zwykłym nieoprocentowanym koncie?


ja to wiem, Ty to wiesz.... a 80% Polakow udaje ze nie wie.... ale swiete oburzenie na wyokosc lokat? Porsze bardzo, na podatek belki - jeszcze jak!

Ale gdy przychodzi do najprostszych rzeczy jak chcocby zmiana banku bo tam sa po prostu duzo lepsze warunki - o nie nie, to za duzo roboty.... lepije stac w
  • Odpowiedz
  • 6
@jacos911 generalnie to już od czasów inby frankowej jest syf bo odkąd sądy zaczęły unieważniać umowy frankowe to okazało się że nie ma najmniejszego sensu podchodzić oszczędnie i roztropnie do brania kredytu i kupowanie nieruchów - najlepiej zajechać się po same jaja w kredyt i mieć zerowe oszczędności bo nawet jeśli się coś wysypie to rząd zadba o to aby kredyciarzowi włos z głowy nie spadł
  • Odpowiedz
Mi się wydaje, że po pierwsze skala dodruku nie była jasno przekazywana w mediach, a po drugie mamy sytuację, gdzie tylko posiadający złotówki zapłacili za to utratą 30% wartości siły nabywczej oszczędności. Rząd nie nałożył nowych podatków (np. na nieruchomości), które miałyby pokryć koszty zwiększonych wydatków, po prostu okradł posiadaczy waluty. Dodatkowo, w 2022 gdzie było wiadomo, że skala inflacji powala, Morawiecki z Budą jeszcze wprowadzili dalszy program pompowania nieruchomości kosztem posiadaczy oszczędności (BK2%). To co zrobił PiS nazywa się dominacja fiskalna:


no ale my sie tutaj zgadzamy - rzad okradl Polakow BO MOGL.
A wystarczylo zamienic PLN na cokolwiek - i system nie mialoby wyboru - stopy musialaby zachecic do powrotu. Oczywscie kosztem niemla wciskancych chwile wczesniej kredytow hipotecznych - trudno.

Dzieje sie to co sie dzieje, poniewaz ludzie to toleruja. Na zachodzie nie toleruja az tak bardzo robiania ich w lolo i inflacja byla zupelnie inna, zreszta tam tez namietnie drukuaj i euro i dolary - tylko to sie rozlewa po calym siwecie i panstwa maja podwojny benefit - niby drukauja, a tego tak do konca nie widac. My raz sporbowalismy podrukowac i dac stopy na "nowoczesny" poziom - i wywalilo poza skale.....
  • Odpowiedz
@jacos911
Na niskim kredycie dostała wakacje kredytowe?
Chyba jak zmieniła kredyt z zmiennych na stałe stopy, bo na zmiennym to raty rosły po 1000-2000 zł.
Największym wygranym tego są deweloperzy i oczywiście banki, które generują potężne zyski.
  • Odpowiedz
@jacos911: miałem giga fart, że udało mi się kupić mieszkanie w grudniu 2020. Ruch był na tyle mały, że jeszcze dostałem 10k rabatu i drugą komórkę lokatorską xD 4 lata poźniej cena podobnego metrażu skoczyła z 230 na 350k
  • Odpowiedz
jak jest nowe to nie tylko jest zabezpieczeniem ale też odzwierciedleniem pieniądza jako takiego po stronie dobr gospodarki. Bo z pracy i materiałów i działki się robi wartość dodana


no tak, praca i splata kredytu urealnie depozytu utworzone po drugije stronie - jak ktos dostal pieniedze za mieszkanie - to dostal puste pieniadze, oczywscie moze je isc wydac, ale zeby nie wygenerowaly inflacji - musza sie rownowazyc ze splatami rat. No i
  • Odpowiedz
@jacos911: dziękuję panie Pisie za to, że dzięki tobie mogłem kupić zajebiste mieszkanie w trójście 3 km od centrum miasta. Mieszkam teraz w 2 x wiekszym mieszkaniu, 2 x blizej centrum w bloku z 2023 roku i płacę mniej niż za wynajem klitki 35m na #!$%@?. Miałem farta i załapałem się na 6 miesięczne okienku najlpeszych warunków kredytwoych w historii nowoczesnej Polski.
  • Odpowiedz
@jacos911: W połowie 2019r. zacząłem dopiero oszczędzać. Jak już miałem odpowiedni kapitał na wkład własny to stopy już były wysokie, było już po wakacjach kredytowych, a mi nie należał się tani kredyt, bo w międzyczasie dostałem dom, który i tak jest wypłacony ze szkód górniczych, ale dom to dom i jestem właścicielem, więc #!$%@? mi do dupy.
  • Odpowiedz
  • 4
@spajdermen: Nieruchomości wzrosły dużo wyżej niż inflacja, mi chodzi o to że PiS niejako zabrał pieniądze oszczędzającym, dał Grażynie na mieszkanie, a w tym czasie pieniądze straciły 30% ogólnej siły nabywczej. Nie mówię, że inflacja na mieszkaniach to 39% jak z walutą, na samych mieszkaniach celowałbym bardziej w 50-70%. Po prostu takie działania PiS i Glapińskiego podważają zasadność gromadzenia jakiegokolwiek majątku w Polskiej walucie (a już w ogóle zbierania na
  • Odpowiedz
@jacos911: Od 2007 do 2015 rządziło PO. Stopy i koszty kredytu były wyższe. A grażyna brała wtedy kreche tak samo chętnie jak za PISu. Rata kredytu spadała aż do przejęcia rządów przez PIS gdzie sytuacja uitrzymywała się na STAŁYM niskim poziomie, do którego mozna smiało powiedziec, doprowadziło PO. Koszt kredytu wzrósł dopiero w okolicy 2022r, no ale to już wiemy dlaczego. To nawet brzydko jest powiedziec, ze to głapa i
GOHAN - @jacos911: Od 2007 do 2015 rządziło PO. Stopy i koszty kredytu były wyższe. A...

źródło: krecha2007

Pobierz
  • Odpowiedz