Wpis z mikrobloga

Dzisiaj musiałem uśpić naszego Tomisia :( zaczęło się w niedzielę, obudził się z zaklejonymi oczami i kichaniem/kaszlem?. Szybka wizyta u weterynarza, brał antybiotyk przez 5 dni. Doszła utrata węchu (nie wyczuwał jedzenia w miseczce w ogóle). Karmiłem go strzykawką bo nic nie chciał jeść. Utrata wagi prawie 20%. Przestał wychodzić z domku, nawet żeby się napić. Dzisiaj rano zakrwawione oczy, nie chciał nawet jedzenia ze strzykawki. Męczył się strasznie. Poszedłem do weta na wizytę, zdiagnozowany nowotwór. Powiedział, że może jedynie podawać leki przeciwbólowe ale to nic nie zmieni i zwierze będzie cierpiało. Zdecydowałem się, bo spodziewałem się tego.

Nie wiem czy dobrze zrobiłem. Dzieciaki płaczą, żona też. Nastrój w domu paskudny, każdemu smutno. Ale czy miałem prawo zmuszać go do cierpienia przez najbliższe 3-4 dni? dostał znieczulenie, potem zastrzyk usypiający. Cały czas byłem przy nim, nie odszedł sam. Pewnie mało kogo to obejdzie, ale muszę to z siebie wyrzucić.
RIP Tomiś [*]

#chomiki #zwierzaczki #gorzkiezale #depresja
  • 4
  • Odpowiedz