Wpis z mikrobloga

#mirki takie #coolstory na #dobranoc;

Gdzieś w okolicach Rzeszowa (w Czarnej Sędziszowskiej ) jest bardzo stara żwirownia. Miejscowi wędkarze twierdzą, że w tym zbiorniku żyje potężny sum, który ma nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Liczba zerwanych i połamanych wędek sięga kilkuset, a mimo to ludzie nadal chcą go złapać. Mówią, też że tylko kilka osób widziało jak wyskakiwał zaczerpnąć powietrza to hałas był taki jakby konia wrzucili z dużej wysokości do wody. Jakieś 8 lat temu podobno przyjechali tam ludzie z Mazur. Mieli kilka łódek, łańcuchy i sprzęt na grubą zwierzynę. Siedzieli tam kilka tygodni nęcąc dzień w dzień. Po kilku tygodniach w nocy "coś" złapali. To "coś" najpierw próbowało wciągnąć łódkę pod wodę, jak się nie udało zaczął ich ciągnąć po całym zbiorniku. Po kilkugodzinnej walce łańcuch został zerwany, jedna łódka przewrócona, a druga całkowicie zmasakrowana. Po kilku dniach wyjechali. Podobno wracają tam co jakiś czas, ale bez skutku. Może jest ktoś z tamtego regionu i jest w stanie napisać coś więcej ?

#wedkarstwo #maxlegenda #janusze #sumtzwolimpijczyk
  • 8
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie