Wpis z mikrobloga

Kiedyś jak miałem 35 centów w bicu chodziłem na osiedlową siłkę zwaną Gracja. Lokal super, było co trzeba, można było zrobić porządny trening, stała klientela plus jak chyba wszędzie przed wakacjami trochę sezonowców. Wśród stałych klientów był Seba. Wielki dzik, łapa ponad 50, typowo brak szyi a plegary szerokie jak brama. Miał tylko jeden mankament... nie ćwiczył nóg, ale to nie o tym miało być.

No i pewnego dnia, ćwiczę sobie w Gracji, jest też Seba, który rozmawia akurat z właścicielką:

- Szefowa, tak się #!$%@?łem wieczorem orzechów, że nie uwierzy pani...

- No ile?


Duma go rozpierała.

#silownia #maxlegenda #coolstory (?) #truestory
  • 6